Duńczyk został zakontraktowany w czasie otwartego okienka transferowego. Miał zastąpić w składzie borykającego się z problemami zdrowotnymi, Leona Madsena. Mecz z Gryfami nie był jednak udany dla Patricka Hougaarda. - W pierwszym swoim starcie wjechałem w taśmę. Byłem troszeczkę za bardzo zdenerwowany. Zupełnie czymś innym jest jazda na treningu, a kompletnie inną sprawą jest start w zawodach. W sobotę udało mi się pojeździć na tym torze, jednak kiedy staje się pod taśmą w czwórkę, to wszystko wygląda inaczej. Aby dobrze spisywać się w lidze, trzeba na co dzień mieć styczność z torem, aby wiedzieć jak się do niego najlepiej dopasować - powiedział po meczu nowy nabytek Unii Tarnów.
Pomimo braku zdobyczy punktowych w niedzielnej potyczce, Patrick Hougaard zapewnia, że jeżeli będzie potrzebny w kolejnych meczach, to zrobi wszystko, aby pomóc zespołowi. - Będę rozmawiał z trenerem. Zobaczymy jak on to widzi. Ja mogę zapewnić, że jeżeli tylko będzie mnie potrzebował i powie, że mam wystartować, to zrobię wszystko, aby nie zawieść drużyny. Zdaję sobie sprawę, że mój pierwszy występ był zły, ale nad wszystkim można popracować. Wiem, że stać mnie na znacznie więcej - oznajmił.
Zawodnik z kraju Hamleta reprezentował już barwy Jaskółek w latach 2008-2010. Kibice przywitali więc Hougaarda bardzo ciepło. - Dziękuje fanom za miłe powitanie. Ten klub wygląda naprawdę dobrze. Widzę tutaj przyjemną atmosferę i fajnie jest wrócić tutaj po kilku latach - dodał.
Klub z Tarnowa nie był jedynym, który starał się zaangażować młodego Duńczyka. - Przyznaję, że miałem kilka ofert z Polski. W ciągu ostatnich kilku tygodni pojawiały się różne tematy. Ja bardzo się cieszę z powrotu do Tarnowa i to jest dla mnie najważniejsze. Chcę się teraz skupić na tym, aby pomóc mojemu klubowi wygrywać kolejne spotkania - zakończył.