Cztery tygodnie temu Łukasz Bojarski podczas meczu, w którym Betard Sparta Wrocław podejmowała Unię Tarnów upadł na tor i uszkodził łopatkę. W minioną niedzielę zastąpił w składzie Patryka Malitowskiego, który z powodu choroby musiał odpuścić ligowe spotkanie. - Nie za ciekawie mi poszło, zresztą było to widać. Bolała mnie ręka. Pierwszy bieg jakoś przejechałem, drugi też, chociaż nie za bardzo, bo zmieniłem motocykl i w sumie dobrze wyszedłem ze startu, ale później zrobiłem błędy. W tym trzecim biegu też było ok, ale wpadłem w dziurę, tam chyba Fredrik pode mnie wszedł i poczułem, że mi coś strzeliło w łopatce. Później po prostu odpuściłem, bo już nie było szansy - powiedział Łukasz.
Informacja o niedyspozycji Patryka zaskoczyła Łukasza, który w przeddzień meczu nie był do niego jeszcze przygotowany. - Dostałem informację o tym, że jadę dopiero w sobotę wieczorem. Za dużo się nie przygotowywałem, w sumie w nocy robiliśmy sprzęt, wszystko było na ostatnią chwilę. Patryk powiedział, że nie jedzie trochę późno i wszystko wyszło na wariata. Ja nie miałem jechać w tym meczu, bo jeszcze nie jestem w pełni zdrowy - tłumaczył swoją postawę zawodnik.
Junior wrocławskiej drużyny chciałby dostać kolejną szansę. Aby tak się stało, kolejny tydzień popracuje nad zdrowiem i formą. - Jeździłem w Ostrowie praktycznie tylko jeden trening na twardym i równym torze, gdzie nie było dziur więc nic nie przeszkadzało. A tutaj niestety nas trochę wynosiło i mięśnie nie wytrzymywały. Po takiej przerwie są trochę zastane. Ale ten tydzień będę pracował i z masażystą i z rehabilitantem więc za tydzień powinno być wszystko w porządku - zapewnia Łukasz.
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie nowy fanpage na Facebooku. Zapraszamy!