Gospodarze od początku kontrolowali przebieg spotkania i ostatecznie wygrali 52:38. Prezes Stowarzyszenia GTŻ, Zbigniew Fiałkowski cieszy się ze zwycięstwa i jednocześnie przestrzega przed lekceważeniem niżej notowanych rywali. - Spodziewaliśmy się, że ostrowska drużyna postawi nam cięższy opór, ale nie możemy lekceważyć żadnej drużyny. Musimy jechać na maxa i im lepiej nam to wychodzi, tym bardziej te zdobycze punktowe mogą nam się przydać w drugiej części rundy zasadniczej - przyznał sternik klubu z Grudziądza.
W ostatnim pojedynku GKM-u zabrakło Alesa Drymla. Czech udanie zadebiutował w grudziądzkim zespole podczas wyjazdowego spotkania w Lublinie z miejscowym KMŻ-em, dokładając do dorobku drużyny cenne punkty. Dlaczego uczestnika Grand Prix Czech zabrakło w niedzielę na stadionie przy ulicy Hallera? - Z prostej przyczyny. Miał zawody w czwartek, w piątek trenował w Pradze przed Grand Prix Czech. Z kolei w sobotę walczył o punkty w GP. Powiedział, że bardzo by chciał przyjechać do Grudziądza, ale chce zjawić się u nas na dwa dni przed meczem, aby potrenować i zapoznać się z naszą nawierzchnią. Zależy mu na tym, aby dobrze pokazać się przed naszą publicznością, a nie jechać mecz z marszu. Rozumiemy go, ale będziemy chcieli z niego skorzystać już w meczu z Lubelskim Węglem KMŻ - wyjaśnia Fiałkowski.
Fantastyczną postawę w meczu z ŻKS-em Litex MDM Polcopper Ostrovią Ostrów zaprezentował Andriej Karpow. Ukraińcowi w zdobyciu kompletu punktów przeszkodził upadek w ostatniej gonitwie spotkania. - Andriej w sobotę od rana trenował, przygotowywał sprzęt i naprawdę jego pierwszy motocykl, na którym startował w spotkaniu z Ostrovią został szybko dopasowany na treningu. Andriej praktycznie dwa razy wyjechał i cieszył się, że wszystko mu pasuje. Liczyliśmy na komplet, ale najważniejsze, że po tym upadku mu się nic nie stało - zakończył Zbigniew Fiałkowski.
źródło: TVSM Grudziądz