Drużyna Roberta Kempińskiego od początku kontrolowała przebieg niedzielnego spotkania i stopniowo powiększała swoją przewagę. Ostatecznie GKM pokonał Lubelski Węgiel KMŻ 51:39 i grudziądzanie zgarnęli trzy punkty meczowe. - Naprawdę łatwy mecz. Chłopacy jechali na dużym luzie. Seniorzy postanowili, że odpuszczą w biegach nominowanych i daliśmy szansę juniorom. Szkoda na pewno tych upadków w ostatnich dwóch wyścigach. Nie mieliśmy słabych punktów. Pierwszy bonus zostaje w Grudziądzu i wysuwamy się na pierwsze miejsce w tabeli - ocenił potyczkę z Koziołkami, Zbigniew Fiałkowski.
Mecz z ekipą Mariana Wardzały pokazał, że pomorski zespół nie ma słabych punktów. Praktycznie wszyscy zawodnicy GKM-u punktowali na równym i wysokim poziomie. - Wszyscy punktują i to jest najważniejsze. Nie chodzi nam o wynik indywidualny, tylko drużynowy i cały zespół musi jechać na wysokim poziomie. Chłopacy pokazują, że drzemie w nich spory potencjał i z meczu na mecz drużyna prezentuje się coraz lepiej - przyznał prezes Stowarzyszenia GTŻ.
Najważniejsze będzie jednak odniesienie zwycięstwa w wyjazdowym meczu z Renault Zdunek Wybrzeżem Gdańsk. Po porażce na własnym torze ze swoim kontrkandydatem do awansu, grudziądzanie muszą pokusić się o zwycięstwo, jeżeli nadal myślą o awansie do Ekstraligi. Niedzielny pojedynek pretendentów poprzedzi jednak Grand Prix Wielkiej Brytanii w Cardiff. Na Millenium Stadium o punkty mistrzostw świata będzie walczyć dwóch zawodników pomorskiej drużyny - Chris Harris i Ales Dryml. Czy sternicy GKM-u nie obawiają się zmęczenia dwóch wcześniej wspomnianych jeźdźców związanego z podróżą i jazdą na maksimum swoich umiejętności? - Na pewno się tego obawiamy i wiemy, że będą startować w Grand Prix Wielkiej Brytanii. Z drugiej strony Dryml i Harris nie są zawodnikami od wczoraj. Nie raz bywali w takich sytuacjach i przyjeżdżali na mecz.
- Nie ukrywam, że jedziemy do Gdańska powalczyć o zwycięstwo, bo nic innego nam nie pozostaje. Zawodnicy zdają sobie sprawę z wagi tego spotkania. Będziemy robić wszystko, żeby osiągnąć tam jak najlepszy rezultat - zapowiada Fiałkowski.
Wydaje się, że lekiem na problemy grudziądzan rzeczywiście okazało się pozyskanie Drymla. Czech spełnia pokładane w nim nadzieje i roszad w składzie GKM-u nie powinniśmy się spodziewać. - Oczywiście, że nie. Po tym co chłopacy prezentują byłoby idiotyzmem szukać jakiś innych rozwiązań. Dobrze wkomponował się Ales Dryml, który pomógł nam w Lublinie, a podczas meczu z Lublinem pokazał swoją wartość. Oby w dalszym ciągu przywoził dla nas cenne punkty - zakończył sternik grudziądzkiego klubu.
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!