Norbert Kościuch przed meczem z Wybrzeżem: Drużyna wie, jaki jest nasz cel

Norbert Kościuch nie ma ostatnio szczęścia. Mimo solidnych zdobyczy punktów w ostatnich dwóch meczach GKM-u, często uczestniczył w upadkach. "Norbi" z optymizmem patrzy w przyszłość.

Leszczynian był jednym z ojców zwycięstwa GKM-u Grudziądz nad Lubelskim Węglem KMŻ. Grudziądzanie nie mieli najmniejszych problemów z pokonaniem zespołu Mariana Wardzały, a Kościuch dołożył do dorobku "żółto-niebieskich" 9 punktów i 2 bonusy. - Po meczu można mówić, że było spokojnie, ale przed spotkaniem nikt nie wiedział, że tak to się potoczy. Oczywiście każdy był maksymalnie zmobilizowany, bo wiadomo o co jedziemy w tym roku i nie można już popełniać błędów. Tym bardziej, że pogoda była jaka była i ten tor mógł nas zaskoczyć. Na szczęście tak się nie stało. Toromistrz wykonał ogrom pracy i chwała mu za to, bo ten tor został przygotowany na tą ilość deszczu perfekcyjnie i myślę, że było super widowisko mimo takiego wyniku. Wykonaliśmy jakiś kolejny kroczek do przodu i oby tak dalej - ocenił w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl senior pomorskiej ekipy.

Niezwykle ambitny zawodnik miał w ostatnim czasie małe problemy sprzętowe. Podczas meczu z ŻKS-em Litex MDM Polcopper Ostrovią Ostrów startował na innym sprzęcie, ponieważ jego docelowe silniki na grudziądzki tor znajdowały się w serwisie u tunera. Czy "Norbi" jest zadowolony z pracy swoich jednostek napędowych w meczu z Lubelskim Węglem KMŻ? - Można tak powiedzieć. Co prawda może to jeszcze do końca nie funkcjonuje jak należy, bo co chwilę miałem jakiegoś pecha i coś się w tych silnikach psuło. Traciły kompresję, ale na dzień dzisiejszy silnik odjechał pięć biegów i kompresja jest, więc myślę, że te kłopoty są już za mną i wszystko będzie już działać jak należy. Liczę, że będę mógł optymalnie dopasować motocykle do grudziądzkiego toru, bo trochę mi brakuje. Niewiele, ale brakuje. Myślę, że na najbliższym treningu ten problem rozwiążemy - powiedział Kościuch.

Norbert Kościuch (w czerwonym kasku) będzie pracował nad lepszym dopasowaniem silników do grudziądzkiej nawierzchni
Norbert Kościuch (w czerwonym kasku) będzie pracował nad lepszym dopasowaniem silników do grudziądzkiej nawierzchni

W ostatnim czasie półfinalista tegorocznych Indywidualnych Mistrzostw Polski ma także sporo pecha w postaci upadków. Podczas meczu z ostrowską ekipą uczestniczył w dwóch kolizjach, a w ubiegłą niedzielę wpadł na upadającego Pawła Miesiąca. - Jestem zadowolony z kolejnego meczu mimo pecha w postaci kolejnych upadków. Ostatnio coś za często siadam na tyłek, więc jeszcze trochę z tym się muszę uporać. Co prawda w meczu z Lublinem miałem szczęście, bo w porę zareagowałem i zdążyłem położyć motocykl. Dobrze, że to wszystko tak się skończyło i udało się uniknąć jakiejkolwiek kontuzji.

Przed pomorską drużyną arcyważny pojedynek z Renault Zdunek Wybrzeżem Gdańsk. Zespół Roberta Kempińskiego jeżeli nadal myśli o końcowym sukcesie w postaci awansu do Ekstraligi musi ten mecz wygrać. Kościuch ze spokojem podchodzi do tej potyczki. - Podchodzimy do tego spotkania, jak do każdego innego. Nie dzielimy rywali na jakieś kategorie. Jest to kolejne zadanie, mecz i trzeba do tego tak podchodzić. Cała drużyna stara się odpowiednio podejść do tematu i wie, jaki jest przed nami postawiony cel. Trzeba robić wszystko, żeby zdobywać punkty i tyle - zakończył 29-latek.

Źródło artykułu: