Dorobek "Magica" mógł być jeszcze większy, gdyby nie defekt w jego piątym starcie. - Dokładnie, w przedostatnim biegu już na starcie wybuchł silnik i dalej nic nie mogłem zrobić. No trudno, tak bywa. Na ostatni bieg wziąłem drugi motocykl, który tak naprawdę nie był spasowany, a był to wyścig z najlepszymi zawodnikami, więc ciężko było się podłączyć. Szkoda, że przegraliśmy, ostatnie trzy biegi dały nam w kość. Myślałem, że trochę lepiej będzie to wyglądać - skomentował Maciej Janowski.
Oprócz wychowanka wrocławskiego klubu punkty dla "Jaskółek" zdobywał praktycznie tylko Artiom Łaguta. Marka Cieślaka zawiedli przede wszystkim Martin Vaculik i Janusz Kołodziej. - Cały czas ktoś w naszej drużynie ma problemy. Na początku ja je miałem, potem je rozwiązałem, teraz Martin (Vaculik - dop.red.) też się boryka cały czas z problemami. Teraz będzie chwila czasu, aby potrenować. Ja mam sporo zawodów w Anglii, więc mam nadzieję, że będzie ok - dodał żużlowiec.
Unia okazję do rewanżu nad Stelmet Falubazem będzie miała już w niedzielę - tym razem mecz zostanie rozegrany w Tarnowie. Zielonogórzanie przystąpią do tego spotkania ze sporą zaliczką. - Osiemnaście punktów to bardzo duża zaliczka. Jeżeli popatrzy się w program, że mamy jechać z Falubazem, to jest to bardzo dużo. To jest jednak sport i wszystko może się zdarzyć - zakończył Janowski.