Do meczu prawdopodobnie dojdzie, gdyż władze obu klubów deklarują, że chcą jechać! Oczywiście konieczna do tego jest wpłata na rzecz Startu kwoty odszkodowania za walkower. Może to nastąpić nawet w niedzielę, godzinę przed meczem bowiem jak stanowi postanowienie GKSŻ: "Decyzja o odwieszeniu zostanie podjęta niezwłocznie po otrzymaniu z klubu TŻ Start Gniezno oraz z Biura Sportu i Marketingu ZG PZM potwierdzenia o wpływie w/w kwoty na rzecz TŻ Start Gniezno lub przedłożenia przez klub KŻ Orzeł Łódź niebudzącego wątpliwości dowodu wpłaty w/w kwoty". Oznacza to, że najbliższej niedzieli do 15:15, kiedy to kierownik Orła powinien zgłosić zespół do meczu, sprawa zapłaty powinna być uregulowana.
Co ciekawe, gnieźnianie choć wiele przykrych słów padło w ich stronę z ust ludzi związanych z łódzkim Orłem, nadal zgłaszają gotowość do rozmów. Jeszcze w czwartek przedstawiciele obu klubów kontaktowali się ze sobą w celu znalezienia konsensusu. Być może udało się nawet takowy znaleźć. - W czwartek upoważniony przez zarząd Startu prowadziłem rozmowy z panią prezes Joanną Skrzydlewską w celu znalezienia porozumienia. Jesteśmy zgodni co do tego, że mecz pomiędzy naszymi klubami w najbliższą niedzielę powinien się odbyć. Mimo, że znamy już decyzję GKSŻ w tej sprawie, zaproponowaliśmy łodzianom ugodę. Jesteśmy gotowi pójść na ustępstwa i rozłożyć kwotę odszkodowania na raty, łatwiejsze do zapłaty. Mamy świadomość tego, że nikomu w drugiej lidze się nie przelewa. Pani prezes przyjęła nasze stanowisko do wiadomości i teraz czekamy na ruch z łódzkiej strony. Chcemy w najbliższą niedzielę dać naszym kibicom emocjonujące widowisko sportowe, więc zależy nam aby mecz się odbył - powiedział na www.start.gniezno.pl członek zarządu Startu, Arkadiusz Rusiecki.
Przypomnijmy, że niedzielne spotkanie zgodnie z planem powinno rozpocząć się o godz. 16.