Ekipy Poole Pirates w tym sezonie nie omija pech. Z powodu kontuzji pauzuje Darcy Ward, a we wtorkowym meczu szwedzkiej Elitserien urazów doznał Thomas H. Jonasson. Na domiar złego promotor Piratów nie będzie już mógł liczyć na Roberta Miśkowiaka. "Misiek" na początku sezonu doznał kontuzji, przez co stracił kilka tygodni startów.
Po powrocie na Wyspy Brytyjskie były mistrz świata juniorów w dwóch spotkaniach nie zdobył żadnego punktu. - Rozmawiałem we wtorek z Robertem i powiedział, że stracił pewność siebie do startów na Wyspach Brytyjskich. Przyznał, że nie czuł się na tyle dobrze żeby jeździć w ostatnich meczach. Robert poprosił mnie, abym w jego imieniu przeprosił wszystkich kibiców naszej drużyny. Jego zdaniem swoją dyspozycją osłabia on drużynę - przyznał Matt Ford.
Promotorowi Poole Pirates trudno ukryć rozczarowanie decyzją Polaka. Miśkowiak przed sezonem był uznawany za silny punkt drużyny, której celem jest walka o mistrzostwo Elite League. Jak się później okazało, nie była to jedyna zła nowina dla szefa Piratów. - To dla mnie bardzo rozczarowujące, że Robert zrezygnował z dalszych startów. Wiązałem z nim duże nadzieje, ale nie po raz pierwszy w tym sezonie prześladuje nas pech. Chwilę później dostałem informację, że Jonasson rozbił się w Szwecji i ma urazy żeber oraz przebite płuco. Obecnie szukamy godnego zastępstwa dla Roberta - powiedział Ford.