Torunianie pewnie triumfowali w Bydgoszczy 53:37. Mirosław Kowalik uważa, że rozmiary zwycięstwa jego zespołu są zaskoczeniem. - Przyjechaliśmy z chęcią wygranej. Natomiast nikt się nie spodziewał, że przyjdzie to aż tak łatwo. To nie moja sprawa, jakie są przyczyny takiej postawy drużyny miejscowej. Wiem, że my byliśmy naprawdę zgraną ekipą, wszyscy punktowali i było sporo świetnych wyścigów. Jestem odpowiedzialny za młodzież i bardzo się cieszę z występu naszych juniorów, bo zrobili swoje. Może zdobycz Przedpełskiego nie wydaje się imponująca, ale to, co robił na torze świadczy o tym, że niedługo będzie to wielkiej klasy żużlowiec - komplementował swoich zawodników w rozmowie ze SportoweFakty.pl.
W meczu derbowym po raz pierwszy w tym sezonie w barwach toruńskich wystąpił Kamil Pulczyński, który zastąpił swojego brata. Kowalik nie chciał komentować tego wyboru. - To nie pytanie do mnie, tylko do menedżera. Taka była jego decyzja. Kamil jeździł ostatnio bardzo dobrze. Dano mu szansę i uważam, że w pełni ją wykorzystał - wytłumaczył.
Kilka lat temu obecny trener toruńskiego zespołu reprezentował barwy Polonii Bydgoszcz. Czy w kontekście spotkań derbowych ma to dla niego jakieś znaczenie? - Ja mam wielki szacunek do miasta Bydgoszcz i do tego klubu. Natomiast jestem z Torunia i całym sercem zawsze z nim byłem. Tak zostało i będzie pewnie do końca. Nie traktuję tej wygranej jako formy pokazania bydgoszczanom ich miejsca w tabeli, ale my chcemy walczyć o najwyższe laury. Jesteśmy na dobrej drodze, ale nie podniecajmy się tym zwycięstwem - zakończył.
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!
A pulczasy beda "robic kariere" w .......... Grudziadzu.
Podziela los Ozila i Kostka.