Antyreklama żużla z dziećmi w tle - relacja z meczu Fogo Unia Leszno - PGE Marma Rzeszów

Niedzielny mecz ENEA Ekstraligi, który rozegrano w Lesznie, był antyreklamą żużla w naszym kraju. Fogo Unia pokonała PGE Marmę Rzeszów 75:0, a zawodnicy gości nawet nie pojawili się na torze.

Pomimo sprzecznych komunikatów ze Stadionu im. Alfreda Smoczyka, każdy kibic żużlowy w Polsce stara się zająć stanowisko w tej sprawie. - Przecież to jest upadek polskiego żużla! Nie może być tak, że jeden zawodnik decyduje o tym, czy mecz się odbędzie, czy nie! - grzmi prezes Fogo Unii Leszno, Józef Dworakowski. - Tor nie nadawał się do jazdy, a zawodnicy bali się jechać w czwórkę - odpowiada z kolei Marta Półtorak, głównodowodząca PGE Marmy Rzeszów. Gdzie w takim wypadku leży prawda? Może jak to zwykle bywa - pośrodku?

Faktem jest, że gdy na próbę toru wyjechała para gospodarzy, Przemysław Pawlicki nie mógł za pierwszym razem złożyć się w łuku, a nawierzchnia mogła pozostawiać w kilku miejscach wiele do życzenia. Obserwujący to z parku maszyn rzeszowianie postanowili zrezygnować z jazdy, a zawodników odesłano z próby toru już po jednym okrążeniu. To, co wydarzyło się później, przekroczyło jednak najśmielsze oczekiwania kibiców.

Zarzutów gości nie podzielał początkowo sędzia, który po dokładnych oględzinach toru stwierdził, iż ten nadaje się do rozegrania zawodów. Mimo że żużlowcy Fogo Unii zajęli miejsca na platformie, gotowi do rozpoczęcia prezentacji, nie dołączali do nich goście. By wyjaśnić całą sytuację, arbiter wraz z kierownikami obu zespołów udał się do biura zawodów. Po długich, blisko półgodzinnych oględzinach okazało się, iż rzeszowianie mają spore zastrzeżenia do toru.

Skrót meczu, źródło: Enea Ekstraliga/x-news

{"id":"","title":""}

W tym momencie wersje obu stron stają się zupełnie rozbieżne. Sędzia po namowach gości zdecydował, iż wejście w drugi wiraż jest nie do zaakceptowania. Oburzeni takowym stwierdzeniem byli zawodnicy Byków i Józef Dworakowski. Ze względu na prace, jakie postanowiono wówczas wykonać, początek zawodów przesunięto z 18:30 na 19:45. Efekt, jaki przyniosło dosypianie nawierzchni na torze wydawał się być satysfakcjonujący. Mimo to, ku zaskoczeniu niemal wszystkich na stadionie, do pierwszego biegu wyjechali tylko leszczynianie. Rzeszowianie, choć ubrani w kevlary, postanowili oglądać go oglądać jedynie z parku maszyn.

Pierwsza gonitwa udowodniła, iż leszczyński tor nadaje się do szybkiej i co najważniejsze - bezpiecznej jazdy. Mimo to, przyjezdni Rzeszowa nie zmienili swojego zdania i w kolejnych wyścigach nie pojawili się na torze. - Nawierzchnia była świetna i nie różniła się niczym od tej z kilku poprzednich zawodów - podkreślał po zakończeniu zawodów junior Byków, Piotr Pawlicki. Inne zdanie na ten temat ma jednak Marta Półtorak, która powiedziała w rozmowie ze SportoweFakty.pl, iż jej zawodnicy bali się wyjechać na niebezpieczny leszczyński tor.

Kolejne zwycięstwa 5:0 nie zadowalały kibiców Fogo Unii, a atmosfera na trybunach stawała się coraz bardziej nerwowa. "Kpiny sobie z nas robicie", "wy zas*** oszuści z Rzeszowa!" - to tylko niektóre okrzyki, skandowane przez fanów gospodarzy. Warto zaznaczyć, że nie zabrakło też obraźliwych sformułowań pod adresem prezes Półtorak. Czarę goryczy przelał natomiast widok odjeżdżającego samochodu Nickiego Pedersena. Kibice, którzy zerwali się wówczas ze swoich krzesełek, usiłowali w sporadycznych przypadkach przedostać się do parku maszyn. W pojazd Duńczyka poleciały także pojedyncze kamienie.

Swój apel z murawy stadionu wygłosił wówczas prezes Dworakowski. - Goście przyjechali i muszą spokojnie wyjechać. Proszę kibiców na drugim łuku, by to uszanowali. Pokażmy, że w Lesznie można ładnie kibicować. Nie rozumiem tej decyzji Rzeszowa, ale jeśli ktoś nie chce w u nas jechać, to niech nie przyjeżdża - powiedział, co spotkało się z wielkim aplauzem na trybunach. Dworakowski sam podgrzał jednak atmosferę, mówiąc: - Od ośmiu lat działam w żużlu, ale nigdy nie widziałem takiego dyktatu jednego zawodnika.

Rzeszowianie nie chcieli jechać przez kontuzję Pedersena - uważa Józef Dworakowski
Rzeszowianie nie chcieli jechać przez kontuzję Pedersena - uważa Józef Dworakowski

Druga część wypowiedzi prezesa Fogo Unii odnosiła się do wspomnianego Pedersena. W Lesznie nikt nie ma wątpliwości, że to stan zdrowia Duńczyka był przyczyną zamieszania z rozegraniem tego meczu. Włodarze gospodarzy twierdzą, iż rzekomo źle przygotowany tor był tylko pretekstem do tego, by mecz na Stadionie im. Alfreda Smoczyka został odwołany. Bez względu na to, co uważa się o napomnianej tu teorii, trzeba przyznać jedno - tor po drobnych kosmetykach na drugim łuku rzeczywiście nadawał się do bezpiecznego rozegrania zawodów.

Swoje zdanie na ten temat podtrzymuje jednak Półtorak: - Te dodatkowe prace i poprawki na torze nie dały absolutnie nic - powiedziała. Prezes PGE Marmy nie przekonuje nawet fakt, iż Przemysław Pawlicki mógł jechać na tyle szybko i bezpiecznie, by ustanowić nowy rekord leszczyńskiego toru.

Wielkimi przegranymi meczu są niewątpliwie kibice. 15 biegów bez jakichkolwiek emocji nie mogło spodobać się najmłodszym. Z okazji dnia dziecka, Fogo Unia rozdała tysiąc biletów dla dzieci z przedszkoli i szkół podstawowych. Widząc ich znudzone i często przerażone twarze, trudno przypuszczać, by rodzice w najbliższym czasie zabrali je na stadion ponownie.

Dzięki wygranej 75:0, Fogo Unia może być spokojna o zdobycie bonusu. Rewanż tych drużyn odbędzie się 6 czerwca w Rzeszowie.

Kibice Fogo Unii ubliżali na każdym kroku Marcie Półtorak. - Tor w Lesznie był skandaliczny - uważa
Kibice Fogo Unii ubliżali na każdym kroku Marcie Półtorak. - Tor w Lesznie był skandaliczny - uważa

Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!

PGE Marma - 0
1. Nicki Pedersen - 0 (w,w,w,w)
2. Dawid Lampart - 0 (w,w,w,w)
3. Rafał Okoniewski - 0 (w,w,w,w)
4. Jurica Pavlic - 0 (w,w,w,w)
5. Grzegorz Walasek - 0 (w,w,w,w)
6. Łukasz Sówka - 0 (w,w,w)
7. Łukasz Kret - 0 (w,w,w)

Fogo Unia - 75
9. Przemysław Pawlicki - 11 (3,3,3,2,-)
10. Damian Baliński - 9 (2,2,2,3,-)
11. Fredrik Lindgren - 13 (2,2,3,3,3)
12. Grzegorz Zengota - 14 (3,3,2,3,3)
13. Kenneth Bjerre - 9 (2,3,2,2)
14. Tobiasz Musielak - 8 (2,2,2,2)
15. Piotr Pawlicki - 11 (3,3,3,2)

Bieg po biegu:
1. Prz. Pawlicki, Baliński, Lampart (w/2 min.), Pedersen (w/2 min.) 5:0
2. Pi. Pawlicki, Musielak, Sówka (w/2 min.), Kret (w/2 min.) 5:0 (10:0)
3.
Zengota, Lindgren, Okoniewski (w/2 min.), Pavlic (w/2 min.) 5:0 (15:0)
4.
Pi. Pawlicki, Bjerre, Walasek (w/2 min.), Kret (w/2 min.) 5:0 (20:0)
5.
Zengota, Lindgren, Pedersen (w/2 min.), Lampart (w/2 min.) 5:0 (25:0)
6.
Bjerre, Musielak, Pavlic (w/2 min.), Okoniewski (w/2 min.) 5:0 (30:0)
7.
Prz. Pawlicki, Baliński, Walasek (w/2 min.), Sówka (w/2 min.) 5:0 (35:0)
8.
Pi. Pawlicki, Bjerre, Lampart (w/2 min.), Pedersen (w/2 min.) 5:0 (40:0)
9.
Prz. Pawlicki, Baliński, Pavlic (w/2 min.), Okoniewski (w/2 min.) 5:0 (45:0)
10.
Lindgren, Zengota, Kret (w/2 min.), Walasek (w/2 min.) 5:0 (50:0)
11.
Baliński, Bjerre, Lampart (w/2 min.), Okoniewski (w/2 min.) 5:0 (55:0)
12.
Lindgren, Musielak, Sówka (w/2 min.), Pedersen (w/2 min.) 5:0 (60:0)
13.
Zengota, Prz. Pawlicki, Pavlic (w/2 min.), Walasek (w/2 min.) 5:0 (65:0)
14.
Lindgren, Musielak 5:0 (70:0)
15.
Zengota, Pi. Pawlicki 5:0 (75:0)

NCD: Przemysław Pawlicki (Fogo Unia Leszno) - 58.53 (w 4. wyścigu)
Sędzia: Jerzy Najwer (Gliwice)
Komisarz toru: Stanisław Pieńkowski (Gorzów Wlkp.)
Widzów: ok. 6 tysięcy

Źródło artykułu: