Goście nieoczekiwanie od początku nadawali ton zawodom. Lepiej startowali, a gdy wyjście spod taśmy im nie wyszło, nadrabiali to na dystansie. - Pewnie, że nie na taki wynik liczyłem. To oczywiste. Nicolai Klindt pojechał słabo, bo nie miał możliwości potrenowania przed meczem. Komisarz nie pozwolił nam ruszyć toru. Może inaczej - wprost tego nie usłyszeliśmy, ale tor nie miał być ruszony. A logiczne, że po treningu jednak byłby - powiedział Piotr Baron w rozmowie ze SportoweFakty.pl.
W zespole wrocławskim zawiódł także Peter Ljung, który ostatnio spisywał się dość równo i był raczej pewnym punktem drużyny. - Faktycznie, Szwed zawiódł tym razem i spisał się poniżej naszych oczekiwań. Liczyliśmy na znacznie lepszy występ tego zawodnika. Pojechał po prostu słabo, bo za taki wynik należy uznać jego trzy punkty - skomentował menedżer Betardu Sparty Wrocław.
Kolejny komplet "oczek" w polskiej lidze zaliczył kapitalny Niels Kristian Iversen. To właśnie postawa Duńczyka ostatecznie przesądziła o porażce gospodarzy. - Czy nas dobił? Nikt nas nie dobił. Iversen faktycznie latał i pojechał super zawody. Jest w znakomitej formie - krótko zakończył Baron.