Największe imprezy na "Jancarzu"

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

15 czerwca na torze w Gorzowie odbędzie się Grand Prix Polski. Od kilku lat Stadion im. Edwarda Jancarza jest areną rozgrywania imprez najwyższej rangi.

W tym artykule dowiesz się o:

Pierwszą imprezą światowej rangi, która rozegrana została na torze w Gorzowie był finał Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów w 2000 roku. Przed finałem juniorskiego czempionatu dokonano "drobnej" modernizacji gorzowskiego stadionu. Wymieniono bandę, zamontowano tablicę świetlną, a tor został skrócony o 31 metrów. W tamtych zawodach zwyciężył Andreas Jonsson, który wówczas był zawodnikiem gorzowskiej Stali. To był pierwszy duży sukces w karierze Szweda, który już dwa lata później zadebiutował w cyklu Grand Prix jako jego stały uczestnik. Oprócz "AJ" na podium finału IMŚJ w Gorzowie stanęli Krzysztof Cegielski i Jarosław Hampel.

W latach 2007-2011 gorzowski obiekt przeszedł gruntowną modernizację i jest obecnie jednym z najładniejszych i najnowocześniejszych stadionów żużlowych na świecie. Na kolejną wielką imprezę kibice w Gorzowie musieli czekać aż 9 lat. We wrześniu 2009 roku na stadionie im. Edwarda Jancarza rozegrano finał Drużynowych Mistrzostw Świata Juniorów, który zakończył się zdecydowanym zwycięstwem reprezentacji Polski. Nasza ekipa w składzie Dawid Lampart, Maciej Janowski, Grzegorz Zengota, Przemysław Pawlicki i Artur Mroczka zdobyła łącznie 57 punktów i o 12 "oczek" wyprzedziła Duńczyków.

Rok później na "Jancarzu" rozegrano półfinał Drużynowego Pucharu Świata. Podopieczni Marka Cieślaka nie dali najmniejszych szans rywalom i zdobyli 68 na 75 możliwych punktów. Biało-czerwonych reprezentowali wtedy Tomasz Gollob, Rune Holta, Jarosław Hampel, Janusz Kołodziej i Adrian Miedziński. Ten ostatni na swoim koncie zapisał 12 punktów, a pozostali zawodnicy kończyli zawody z dorobkiem 14 "oczek".

Dwa lata temu Gorzów aż dwukrotnie gościł uczestników imprez rangi mistrzostw świata. 14 i 16 lipca rozegrano baraż i finał Drużynowego Pucharu Świata. Oba turnieje cieszyły się sporym zainteresowaniem kibiców. W barażu najlepsi okazali się Australijczycy i Szwedzi, którzy zapewnili sobie przepustki do finału. Dwa dni później Polacy po raz kolejny potwierdzili dominację w światowym żużlu i sięgnęli po kolejny tytuł najlepszej drużyny świata. Nasza reprezentacja po niezbyt dobrym początku szybko zaczęła odrabiać starty. Liderem Polaków był Gollob, który zdobył 17 punktów. Oprócz niego w reprezentacji Polski startowali Hampel, Kołodziej, Piotr Protasiewicz oraz Krzysztof Kasprzak.

Niemal trzy miesiące później rozegrano ostatnią rundę cyklu Grand Prix. Zawody te rozegrano w deszczowej scenerii, a najlepiej w tych warunkach poradził sobie Greg Hancock, który właśnie na stadionie w Gorzowie odbierał swój drugi złoty medal Indywidualnych Mistrzostw Świata. Oprócz Amerykanina na podium pierwszej gorzowskiej rundy Grand Prix stanęli Nicki Pedersen i Emil Sajfutdinow. Najlepiej z biało-czerwonych spisał się Gollob, który zajął 4. miejsce. Na 9. pozycji sklasyfikowany został Hampel, dwunasty był Kołodziej, a zawody bez zdobyczy punktowej zakończył Holta.

W czerwcu zeszłego roku Gorzów po raz kolejny gościł uczestników cyklu Grand Prix. Zawody zakończyły się sensacyjnym zwycięstwem Martina Vaculika. Oprócz Słowaka na podium stanęli Chris Holder oraz startujący z dziką kartą Bartosz Zmarzlik. Czwarte miejsce w finale zajął Tomasz Gollob. Stadion im. Edwarda Jancarza jest szczęśliwy dla reprezentantów Polski, którzy wielokrotnie sięgali na nim po najcenniejsze trofea. Czy podobnie będzie w sobotę podczas szóstej tegorocznej rundy elitarnego cyklu?

Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!

Źródło artykułu: