- Frekwencja będzie zdecydowanie lepsza niż przed rokiem i to bardzo ważna informacja. Utwierdza nas to w tym, że wszyscy sceptycy, którzy zapowiadali koniec Grand Prix w Gorzowie, nie mieli racji. W Polsce jednak jak zwykle wszystko się krtykuje, bo my mamy takie charaktery i osobowość. Potwierdza się również, że mniejsze zainteresowanie w ubiegłym roku było wynikiem mistrzostw Europy w piłce nożnej. Trzeba powiedzieć także wprost, że nie bez znaczenia jest to, że w tym roku w Grand Prix jeżdżą najlepsi - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Władysław Komarnicki.
Od pewnego czasu mówi się również, że rund Grand Prix w Polsce jest zbyt wiele i z tego powodu znacznie trudniej jest o zapełnienie wszystkich stadionów, na których odbywają się te zawody. - Zgadzam się z opinią, że obecnie w Polsce jest za dużo turniejów. Wynika to jednak z pewnej naturalnej prawidłowości. Tak duża liczba turniejów Grand Prix w naszym kraju wynika z tego, że to w Polsce taka impreza cieszyła się zawsze większym zainteresowaniem niż w innych miejscach. Polacy są rozkochani w żużlu. Zarządzający cyklem powinni mieć świadomość, że jeśli Polacy odwrócą się od żużla, to Grand Prix padnie - przekonuje Komarnicki.
W sobotę w stawce Grand Prix Polski w Gorzowie znajdzie się czterech Polaków. Władysław Komarnicki będzie trzymać kciuki przede wszystkim za Bartosza Zmarzlika. - Tomasz Gollob się nie obrazi, bo to mądry człowiek i to zrozumie. Bartek jest naszym wychowankiem i to jemu będę najbardziej kibicować. Pamiętam go jeszcze jako 13-letniego smyka. Kiedy byłem prezesem, to on przychodził i trenował. Nawet trener Chomski przygotowywał mu specjalną ramę. Gollobowi również będę kibicować, bo tym, co on robi, zdobył sobie wdzięczność kibiców, nie tylko w całej Polsce, ale także na świecie. Poza tym, w przypadku Bartka Zmarzlika jest jeszcze jeden bardzo ważny powód. Powstał niepotrzebny kwas wynikający z sygnałów zarządu Falubazu. Oni niepotrzebnie namieszali, wpychając na siłę Dudka do tego turnieju. Okazało się jednak, że Patryk Dudek jest mądrzejszy od swoich przełożonych i za to już mu dziękowałem i dziękuję raz jeszcze. On powiedział, że wcale nie czuje się lepszy od Bartka i będzie popierać jego kandydaturę - przekonuje Komarnicki.
W niedzielę kibiców z Gorzowa czekają kolejne wielkie emocje. Stal Gorzów uda się do Zielonej Góry, gdzie odbędą się drugie derby w tym sezonie. Władysław Komarnicki uważa, że gorzowianie powinni zdobyć przynajmniej punkt bonusowy w tej rywalizacji. - Powinniśmy wrócić przynajmniej z punktem bonusowym. Z pewnością będę typować wynik tego meczu i już dziś mogę zapowiedzieć, że będzie to 46:44 dla Stali. Uważam, że stać nas na ten wynik. Gapiński jest głodny jazdy. Poza tym, doskonale wie, że jeśli nie pojedzie na oczekiwanym poziomie około 10 punktów, to może iść sobie na ryby. Wtedy zostanie mu tylko Szwecja, a tam się jeździ za 20. proc tego co w Polsce - zakończył Komarnicki.
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!
2. Oczywiście, że bez Polski GP padnie, bo na Polsce ono zarabia, a nie dlatego, że jest większe zainteres Czytaj całość