Kierownik drużyny z Tarnowa przyznał, że przed spotkaniem w Bydgoszczy ustalono, iż obowiązkiem będzie wywalczenie jednego punktu. - Planem minimum na wyjazd do Bydgoszczy było obronienie punktu bonusowego, żeby nie wrócić do Tarnowa z niczym. Przegraliśmy ośmioma, także ten plan został zrealizowany. Niemniej jednak w każdym meczu jedzie się po to, by go wygrać i tak też chcieliśmy zrobić w niedzielę - powiedział Paweł Baran po zawodach.
Czy przy odrobinie szczęścia, goście mogli z grodu nad Brdą wywieźć nawet kompletną zdobycz? - Oceniając to spotkanie, to uważam, że mogliśmy je wygrać. Byliśmy w stanie wywieźć z Bydgoszczy komplet punktów, ale wdarło się trochę pecha. Łaguta zatarł dwa silniki, Madsen bardzo groźnie upadł i w taki sposób punkty nam zwyczajnie pouciekały - wytłumaczył.
Nawierzchnia w niedzielny wieczór nie była łatwa dla żużlowców. Baran docenia postawę drużyny na tak specyficznym terenie. - Dziękuję oczywiście wszystkim chłopakom za dzielną walkę o to jedno "oczko". Tor wcale nie był łatwy, więc jest OK. Zawodnicy robili, co mogli, ale gospodarze u siebie po prostu okazali się silniejsi. Walczymy dalej - zakończył.
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!