Jak się okazało, młody zawodnik został zatrzymany w szpitalu przy ul. Curie-Skłodowskiej na obserwację. Jego wyniki są dobre, ale dla bezpieczeństwa pozostanie w szpitalu przez kilka dni.
- Syn zostanie w szpitalu na ul. Curie-Skłodowskiej ze dwa, trzy dni. Wyniki ma dobre, wszystko powinno być ok, niemniej jednak z płucami nie ma żartów. Jak mi tłumaczą, przy dobrym samopoczuciu mogą się zdarzyć rzeczy bardzo złe. Cóż, ja na pewno straciłem pięć lat zdrowia, ale opiekę ma Patryk wzorową. I ze strony szpitala, i ze strony klubu, który nie zostawił chłopaka samego sobie - powiedział na łamach Gazety Wrocławskiej ojciec Patryka Malitowskiego.
Źródło: Gazeta Wrocławska