Pierwotnie konfrontacja ta miała odbyć się 12 maja, jednak pogoda w Częstochowie przez cały ówczesny weekend była bardziej jesienna, niż wiosenna i spotkanie zdecydowano się odwołać już w sobotę, aby m.in. uniknąć ponoszenia dodatkowych kosztów. Decyzja była jak najbardziej słuszna.
Kolejne podejście miało miejsce 30 maja. Aura w tym czasie również lubiła płatać figle. W dniach poprzedzających spotkanie opady o dużej intensywności nawiedzały Częstochowę, ale słupki rtęci w termometrach wskazywały ponad 20 stopni Celsjusza, co pomagało osuszać nawierzchnię. Działacze Włókniarza stawali na głowie, by tor odpowiednio przygotować. Niestety przegrali na samym finiszu, gdy podczas próby toru srogo przylało. Sędzia po 45 minutach oczekiwania postanowił znów odwołać starcie Włókniarza ze Stalą, po czym deszcz… przestał padać, na niebie zniknęły chmury i wyszło słońce.
Częstochowianie i gorzowianie nie mogli skorzystać z terminu rezerwowego Ekstraligi i rozegrać swój mecz 23 czerwca (niedziela), ponieważ w tym samym dniu w austriackim Murecku Grigorij Łaguta brał udział w eliminacjach do IME. Zresztą w nieszczęsnym Esbjergu podejmowano próby rozegrania półfinału el. do IMŚ 2014, a tam z kolei mieli wystartować zawodnicy gorzowskiej Stali - Niels Kristian Iversen, Krzysztof Kasprzak i Linus Sundstroem.
Rywalizacja Lwów ze Stalą już na tym etapie będzie miała ogromne znaczenie w kontekście walki o fazę play-off. Gorzowianie po wybitnie słabym początku rozgrywek, pozbierali się, wygrali kilka meczów i obecnie są kandydatami do zajęcia jednego z czterech czołowych lokat po rundzie zasadniczej. Częstochowianie natomiast po dwóch porażkach na własnym torze i dwóch na wyjeździe, na potknięcie zwłaszcza u siebie pozwolić sobie nie mogą. Po zwycięstwie w imponujących rozmiarach w Gnieźnie drużyna Włókniarza ustabilizowała swoją sytuację w tabeli. Obecnie zajmują oni 4. miejsce, o jedno wyżej od gorzowian, ale posiadają na swoim koncie tyle samo punktów, co ekipa z Lubuskiego - 11. Należy jednak pamiętać, że biało-zieloni mają jeszcze w zanadrzu jeden mecz zaległy - w Tarnowie. Dwa punkty, które w tym meczu są do zdobycia, mogą w końcowym rozrachunku zdecydować, kto ostatecznie w czwórce się znajdzie.
Gorzowianie do Częstochowy przyjadą bez swojej broni, która dotąd w tym sezonie się zacinała i nie miała wielu okazji do zaprezentowania swoich pełni możliwości, ale na SGP Arenie Częstochowa mogła być prawdziwą armatą. Mowa o kontuzjowanym Danielu Nermarku. Szwed przez dwa ostatnie sezony był liderem Włókniarza u boku Grigorija Łaguty. Nie raz bywał nieuchwytny dla rywali na znakomicie przygotowanym do walki torze przy Olsztyńskiej.
W związku z absencją Nermarka, goście muszą upatrywać swoich szans w innych częściach zespołu. Niekwestionowanym liderem jest Niels Kristian Iversen. "PUK" od zeszłego sezonu nie zwalnia tempa. Ponadto wydaje się, że najgroźniejszym przeciwnikiem dla zawodników Włókniarza będzie Krzysztof Kasprzak. Wychowanek leszczyńskiej Unii na częstochowskim torze radzi sobie jednak w kratkę i miewa na nim wpadki w postaci małych zdobyczy punktowych. Owal w Częstochowie dobrze wspomina Tomasz Gapiński, niedawny pupil miejscowych kibiców. Czy po powrocie z ryb wróci również do swojej optymalnej dyspozycji i będzie jeździć na miarę swoich możliwości?
Faworytem tego starcia bez wątpienia jest częstochowski Włókniarz. Już nikt nie ma prawa powiedzieć, że Rafał Szombierski tworzy lukę w zespole Grzegorza Dzikowskiego i otwiera furtkę do sukcesu dla rywali. To właśnie nieobliczalny "Szumina" w ostatnich dwóch meczach Lwów na własnym torze był wiodącą postacią Dospel Włókniarza. Jego pojedynki z Jarosławem Hampelem podczas rywalizacji biało-zielonych ze Stelmet Falubazem Zielona Góra z zapartym tchem będzie można oglądać na wideo w długie zimowe wieczory i delektować się ich pięknem.
Do wysokiej dyspozycji w polskiej lidze, co pokazali w Gnieźnie, wracają Rosjanie - Grigorij Łaguta i Emil Sajfutdinow. Cały czas stabilną formę prezentuje Rune Holta, a zdecydowany progres odnotowuje Artur Czaja. Zadziornie i walecznie w każdym wyścigu prezentuje się również Hubert Łęgowik, który ostatnio w Gnieźnie potrafił na dystansie pokonać Sebastiana Ułamka i dowieźć do mety punkt. Największą zagadką wydaje się być postawa Michaela Jepsena Jensena. Ten niesamowicie profesjonalnie poukładany zawodnik w tym sezonie w Ekstralidze punktuje w kratkę. Ponadto Duńczyk raz mówi, że odnalazł w danym dniu szybkość (dzięki próbie toru) i był w stanie wyprzedzać z każdej strony (tak było po meczu z Betard Spartą Wrocław), a później wyznaje, że jeszcze nie w pełni opanował ścieżki i specyfikację częstochowskiego owalu.
Niektórzy częstochowscy kibice uważają, że "Ligladowi" należy się co najmniej 1 mecz przerwy, a w jego miejsce powinien wskoczyć Mirosław Jabłoński. Ci sami jednak fani jeszcze niedawno chcieli, a wręcz żądali odsunięcia od drużyny Rafała Szombierskiego, który chociażby we wspomnianym starciu z zielonogórskim Falubazem ratował honor Lwów. Czy Jepsen Jensen pójdzie śladem swojego klubowego kolegi i pokaże w Ekstralidze, że nie przez przypadek jest IMŚJ aspirującym do Grand Prix? Smaczku dodaje fakt, że w poniedziałek stawi czoła swojemu byłemu pracodawcy, z którym zdobył srebrny medal DMP.
Awizowane składy:
Stal Gorzów
1. Linus Sundstroem
2. Tomasz Gapiński
3. Krzysztof Kasprzak
4. Paweł Hlib
5. Niels Kristian Iversen
6. Adrian Cyfer
Dospel CKM Włókniarz Częstochowa
9. Rune Holta
10. Michael Jepsen Jensen
11. Grigorij Łaguta
12. Rafał Szombierski
13. Emil Sajfutdinow
14. Hubert Łęgowik
Początek meczu: 18:30 (18:00 próba toru, 18:15 prezentacja)
Sędzia: Krzysztof Meyze
Komisarz toru: Marek Kępa
Ceny biletów:
- Sektor centralny - 40 zł.
- Normalny - 30 zł.
- Ulgowy - 22 zł.
- Program - 5 zł.
Zamów relację z meczu Dospel Włókniarz Częstochowa - Stal Gorzów
Wyślij SMS o treści ZUZEL CZESTOCHOWA na numer 7355
Koszt usługi 3,69 zł z VAT.
Prognoza pogody (za meteo.pl):
Temp.: 22 °C
Deszcz: 0.1 mm (opad konwekcyjny)
Wiatr: 22 km/h
Ciśnienie: 1012 hPa
Ostatni raz Dospel Włókniarz Częstochowa podejmował Stal Gorzów 6 maja 2012 roku. Było to wyjątkowo jednostronne widowisko. Gorzowianie nie pozostawili złudzeń Lwom i pewnie wygrali 58:32. Po pięciu biegach prowadzili już 25:5. Szczegóły tutaj.