403 
- Przez wiele lat władze Polskiego Związku Motorowego na czele z panami Andrzejem Witkowskim i Andrzejem Grodzkim oraz władze Ekstraligi obserwowały, co zrobiłem na rzecz tego sportu. Nigdy nie byłem pasywny na wszystkich posiedzeniach Zarządu Ekstraligi, jakie miały miejsce w Warszawie czy podczas Zgromadzenia Wspólników. Widocznie dostrzeżono mój ogromny wkład w ten sport. To nie jest przypadek. W swoim czasie otrzymałem nominację na ambasadora polskiego sportu żużlowego. Dostałem wiele odznaczeń państwowych i regionalnych. Te wszystkie dokonania, które miały miejsce podczas pełnienia moich funkcji, spowodowały, że to nie ja zaproponowałem siebie, tylko mi zostało zaproponowano miejsce w Radzie Nadzorczej. Mam ze sobą niemałe doświadczenia i myślę, że skutki będą pozytywne - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Władysław Komarnicki.
Prezes honorowy gorzowskiej Stali zamierza w Radzie Nadzorczej wykorzystać przede wszystkim swoje doświadczenie biznesowe. Jak również podkreślił, na pewno będzie namawiać władze Ekstraligi na utrzymanie limitu KSM. - Od ośmiu lat jestem przewodniczącym Rady Nadzorczej mojej firmy budowlanej, której byłem także 16 lat prezesem. Jestem też wiceprzewodniczącym i sekretarzem giełdowej firmy Energoinstal SA w Katowicach. Moje doświadczenie zawodowe uprawnia mnie do pełnienia funkcji członka Rady Nadzorczej Ekstraligi. Jestem człowiekiem emocjonalnym, ale z ogromnym bagażem doświadczeń. Można mnie przekonać do pewnych racji, jeśli rzeczywiście zostanę przekonany. Staram się jednak bez gierek przekazywać doświadczenia, które nabyłem. Na pewno będę namawiać władze Ekstraligi, żeby utrzymać KSM, bo tak ciekawej Ekstraligi jak w tym roku nie było. Nie będę jednak robić nic na siłę. Zawsze będę używać siły argumentów a nie siły. Myślę, że ta propozycja pojawiła się ze względu na moje dokonania - wyjaśnił Władysław Komarnicki.
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!
