Problemy z dopasowaniem się do toru Artura Czai. "Starty perfekcyjnie, ale w połowie prostej był stop"

Artur Czaja dołożył swoją cegiełkę do zwycięstwa Dospelu Włókniarza nad Stalą Gorzów. Młodzieżowiec Lwów narzekał jednak na problemy ze sprzętem, które pozbawiły go większej ilości punktów.

Podopieczni Jarosława Dymka i Grzegorza Dzikowskiego w zaległym spotkaniu siódmej kolejki ENEA Ekstraligi pokonali gorzowską Stal 48:42. Rozmiary zwycięstwa mogły być nieco większe, bo w pewnym momencie gospodarze prowadzili nawet różnicą dziesięciu oczek. W końcówce przewaga miejscowych jednak stopniała, co sprawia, że w perspektywie rewanżu na swoim torze gorzowianie nie stoją na straconej pozycji w kwestii zdobycia punktu bonusowego. - Niby wygraliśmy, ale sześć punktów to nie jest bardzo dużo. Zobaczymy, jak przyjdziemy do Gorzowa, bo tam ciężko walczy się z gospodarzami. Wiadomo, że mają specyficzny tor. Będzie ciężko - nie ukrywa Artur Czaja.

Wychowanek częstochowskiego klubu w poniedziałkowym pojedynku wywalczył cztery oczka. Jak sam twierdzi, to wynik daleki od jego oczekiwań. - Tor był dobry, ale rywale dopasowali się już pod koniec zawodów. Myślę, że jak każda drużyna. Co do swojej postawy, to dzisiaj pojechałem słabo. Mogłem odjechać dużo lepszy mecz - podkreśla popularny "Józek".

Czaja na dystansie pogubił kilka punktów. Jak sam twierdzi wpływ na to miały problemy z dopasowaniem się do nawierzchni częstochowskiego toru. Spod taśmy 21-latek wychodził fenomenalnie, ale na dystansie trwonił przewagę. Tak było choćby w drugim wyścigu, gdy dosłownie na ostatnich metrach musiał uznać wyższość Bartosza Zmarzlika. - Może faktycznie trochę za szeroko się wyniosłem - tłumaczy Czaja. - Popełniłem trochę błędów, ale też nie mogłem dopasować motocykli na dystansie. Myślę, że starty miałem perfekcyjne, a na trasie do połowy prostej fajnie, a później był stop.

W wynikach osiąganych przez 21-latka w ostatnim czasie widać jednak spory progres w porównaniu z początkiem sezonu. Świadczą o tym choćby pojedynki z Betardem Spartą Wrocław i wyjazdowy z Lechmą Start Gniezno, gdzie Czaja wywalczył dziewięć oczek. - Nie będę się chwalił. Nie jest źle, ale zawsze może być dużo lepiej - kończy wychowanek częstochowskiego klubu.

Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!

Artur Czaja po spotkaniu z gorzowską Stalą przyznał, że nie potrafił dopasować swoich silników do częstochowskiego toru
Artur Czaja po spotkaniu z gorzowską Stalą przyznał, że nie potrafił dopasować swoich silników do częstochowskiego toru
Źródło artykułu: