Remigiusz Perzyński zdecydował się zakończyć krótką przygodę z żużlem po zawodach juniorskich w Rawiczu. Wraz z ojcem postanowili, że wobec trudności z utrzymaniem zawodnika i słabą psychiką 18-latka, lepiej będzie dać sobie spokój z uprawianiem tego sportu.
- Rozmawiałem z Remikiem jakiś czas temu i ta decyzja nie jest dla mnie żadnym zaskoczeniem. To nie było takie spontaniczne, z dnia na dzień nagle oświadczył, że koniec. To było przemyślane, długo z nim o tym dyskutowałem. Próbował jeszcze ostatnio na treningach, ale nie czuł się na siłach, by kontynuować karierę żużlową. Prawdziwe powody rezygnacji zna jednak tylko on sam - powiedział Rafał Dobrucki.
Perzyński uchodził za utalentowanego juniora. Wielu wróżyło mu udaną karierę, a tymczasem bardzo szybko zakończył starty. Czy faktycznie wychowanek klubu z Zielonej Góry tak rokował na przyszłość? - Na pewno miał talent. Jednak żużel ma to do siebie, że jest spora presja i obciążenie. Nie każdy jest w stanie sobie z tym po prostu poradzić. Trzeba być odpornym na stres i konkurencję przez cały czas. Ale tak jak powiedziałem, tylko on sam wie, co tak naprawdę nim kierowało przy podejmowaniu tej decyzji - zakończył trener Stelmetu Falubaz Zielona Góra.
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!