- Konstruowanie, składanie silników jest tym, co lubię, chcę robić i czym zajmować się będę w przyszłości. Interesowałem się tym od szkółki. Ciągle zaglądałem mechanikom przez ramię. A na poważnie zacząłem zajmować się silnikami w 2006 roku. Wtedy myślałem, że już długo nie pojeżdżę, może 5 lat, a ja jeżdżę dalej i nie spieszy mi się do zakończenia kariery sportowca. Składanie silników to ciężka, żmudna praca zabierająca sporo czasu. Po sezonie, zimą, gdy moi koledzy odpoczywają, ja "siedzę" nad silnikami. Robert, mój inżynier pomaga mi dużo, liczy i bada różne koncepcje. Są to głównie moje silniki, brata i paru juniorów. Warsztat znajduje się w Gnieźnie - powiedział Krzysztof Jabłoński w rozmowie z portalem falubaz.com.
Żużlowiec Stelmet Falubazu prowadzi notatki z europejskich torów, które mają pomóc doświadczonemu zawodnikowi w jak najlepszym dopasowaniu sprzętu. - Od wielu lat prowadzę na własny użytek notes z zapiskami z torów żużlowych. Używam w nich technicznego, specyficznego, niezrozumiałego dla innych języka. Robię to, ponieważ wszystkich informacji nie jestem w stanie zapamiętać. Przy zajmowaniu się silnikami od A do Z, obsługiwaniu żużlowego kramiku takie informacje i wiedza przydają się. Wiadomo, że jeżeli zmieniają się przepisy i modele silników, to moje zapiski nie zawsze są przydatne, mimo to informacje te są cenne i wiele mam spisanych, żeby nie zaginęły w komputerze. Przydały się np. w Gnieźnie czy Częstochowie - dodał "Jabłko".
źródło: Falubaz.com