To, że ostrowianie wygrali w Łodzi, a Orzeł przed tygodniem zwyciężył w Lublinie absolutnie nic nie znaczy przed niedzielnym meczem w Ostrowie. Podobnego zdania jest lider ŻKS Litex MDM Polcopper Ostrovia z meczu w Łodzi, Michał Szczepaniak. - Liga w tym sezonie jest niesamowicie wyrównana. Łódź wygrała w Lublinie, a my wygraliśmy w Łodzi. Teraz przed nami mecz z Lublinem i będziemy musieli się sporo napracować, by również zwyciężyć. Kibicom na pewno mogą się podobać zarówno mecze, jak i sytuacja w tabeli, bo jest niezwykle ciekawa - przyznaje starszy z braci Szczepaniaków.
Ostrowianie w Łodzi wreszcie mieli lidera z prawdziwego zdarzenia, jakim był wspomniany Szczepaniak. Jeśli 30-latek potwierdzi zwyżkę formy w niedzielę, gospodarzom na pewno będzie łatwiej wygrać z Lubelskim Węglem KMŻ. - Po raz pierwszy w tym sezonie jestem zadowolony ze swojego występu. To jest wreszcie to, czego oczekiwałem od początku. Mam nadzieję, że mecz w Łodzi nie będzie jednorazowym wyskokiem, a teraz utrzymam wysoką dyspozycję do końca sezonu - powiedział po czwartkowym spotkaniu Szczepaniak.
Hurraoptymizm w szeregach ostrowian tonował po meczu w Łodzi trener Michał Widera, który w wyniku zakładu stracił włosy. - Wygraliśmy w Łodzi i chwilę się pocieszymy, ale spokojnie podchodzimy do tego, co się stało w czwartek. Liga jest tak nieprzewidywalna, że raz możesz wygrać, by za kilka dni przegrać. Przygotowujemy się intensywnie do meczu z Lublinem. Nie spoczywamy na laurach, ale bierzemy się ostro do roboty, bo trzeba jeszcze wygrać w niedzielę – podkreśla Widera.
Ostrowski zespół ma problem z obsadą juniorów. Do tej pory praktycznie zawsze korzystano z gościa. W niedzielę może być z tym kłopot z uwagi na brak wolnych terminów. - Na ten moment jest Damian Michalski i Filip Marach. Składu seniorskiego nie zmieniam. Pojedzie ta sama piątka, która wygrała w Łodzi. Potrzebujemy kolejnych punktów, by wejść do fazy play-off. Taki jest nasz cel od początku sezonu i chcemy się do niego przybliżyć w niedzielny wieczór - dodał trener ostrowian.
Zmiany w składzie wymusiła jednak kontuzja Petera Karlssona, którego zastąpi Mads Korneliussen.
Wiele w niedzielnym meczu będzie zależeć od postawy Adama Skórnickiego, który zanotował fatalny występ w Lublinie i teraz chce zrehabilitować się za tamto spotkanie. - Jeżeli chcemy dojść do czwórki, na błędy nie ma już miejsca. Musimy wygrać z Lublinem i to najlepiej z bonusem. Jeśli chodzi o mecz w Lublinie, nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Przystępujemy do rewanżu patrząc do przodu, a nie myśląc o tym, co było - zapewnia "Skóra".
Największym optymistą w szeregach biało-czerwonych jest Mirosław Wodniczak, który zapewnia kibicom, że pierwszy tydzień lipca przyniesie Ostrovii 6 punktów w tabeli. - Trzy już mamy. Teraz trzeba zdobyć kolejne trzy. Wiem, że nie będzie łatwo, ale wierzę w ten zespół. Zwycięskiej drużyny się nie zmienia. Tym samym składem pojedziemy w niedzielę. Pozostaje tylko kwestia, czy uda nam się załatwić kogoś na gościa, bo jak wiadomo Marcin Nowak nie może nam pomóc. Pojedziemy także osłabieni brakiem Petera Karlssona, który na naszym torze był jednym z najsilniejszych punktów drużyny. W jego miejsce wystartuje Mads Korneliussen - ubolewa prezes ostrowskiego klubu.
Gniezno - Ostrów - Poznań w jedności żużlowej!