W sobotę polscy żużlowcy rozpoczną drogę po szósty w historii triumf w Drużynowym Pucharze Świata. Polacy w obliczu kadrowych problemów rywali są zdecydowanym faworytem półfinałowego turnieju w Częstochowie. W gronie zawodników, którzy zyskali zaufanie trenera Marka Cieślaka znaleźli się Tomasz Gollob, Jarosław Hampel, Krzysztof Kasprzak, Maciej Janowski, Patryk Dudek i Przemysław Pawlicki. Pierwsza czwórka została zgłoszona do startu w częstochowskim półfinale, a dwaj pozostali jeźdźcy są zawodnikami oczekującymi, którzy w wyniku niedyspozycji któregoś z reprezentantów będą mogli go zastąpić.
Zdaniem trenera Cieślaka są to zawodnicy, którzy gwarantują wysoką zdobycz punktową podczas nadchodzących zawodów. - Ta szóstka to są ci zawodnicy, którzy według mojej oceny są obecnie w najlepszej formie. Dlaczego jest ich sześciu, a nie pięciu czy czterech? Nigdy nie wiadomo, co się stanie. Jeśli się okaże, że ktoś się zatruł, rozchorował, czy przewrócił na treningu, to wtedy nie będziemy robili pospolitego ruszenia i szukali zawodników po Polsce. Dlatego nawet ci, co nie będą jechać, to będą nam pomagać w parkingu. Myślę, że też wyciągną z tego jakąś lekcje na przyszłość, bo to są zawodnicy, którzy będą w następnych latach jeździli w reprezentacji Polski - argumentował swój wybór selekcjoner reprezentacji Polski.
Biało-czerwoni nie ukrywają, że chcą zdobyć mistrzostwo świata. W tym celu w czerwcu Polacy wyjechali do Pragi na mecz towarzyski przeciwko reprezentacji Czech. Pojedynek zakończył się wysokim zwycięstwem kadry Polski, a dla żużlowców było to idealne przetarcie przed startem w finale. - W ramach przygotowań do Drużynowego Pucharu Świata mieliśmy mecz w Czechach na stadionie praskiej markety. Ustaliśmy, że taka forma przygotowań będzie najlepsza. Zawodnicy mogli zapoznać się z atmosfera stadionu i całą otoczką. To była właściwa decyzja ze strony trenera Marka Cieślaka - przyznawał przewodniczący Głównej Komisji Sportu Żużlowego, Piotr Szymański.
Najwięcej zależeć będzie jednak od samych zawodników. Kapitanem naszej reprezentacji będzie Gollob, który stawia jasny cel przed drużyną. - Przyjechaliśmy do Częstochowy po to by walczyć o zwycięstwo. Nie jest istotne jakie będą składy. Obojętne czy będą mocne, czy słabe to sport ma to do siebie, że trzeba wygrywać każdy bieg. Chcę wraz z reprezentacją awansować do wielkiego finału. Mam jedynie nadzieję, że pogoda nie przeszkodzi nam w sobotę rywalizować o awans - przyznał były mistrz świata i najbardziej utytułowany polski żużlowiec.
Reprezentanci Polski nie ukrywają, że chcą zmazać plamę z zeszłego roku, a w częstochowskim półfinale celują w pierwsze miejsce, które premiowane będzie przepustką do praskiego finału Drużynowego Pucharu Świata. - W tym roku chcemy odnieść większy sukces niż w zeszłym sezonie. Mamy dobry zespół i możemy wygrać Drużynowy Puchar Świata. Takie są właśnie nasze plany. Miło by było gdybyśmy w Częstochowie jeździli przy pełnych trybunach - stwierdził Hampel.
Rywalami Polaków w walce o awans do finału DPŚ będą Australijczycy, Rosjanie i Łotysze. Oprócz biało-czerwonych to właśnie drużyna z tego ostatniego kraju wystąpi w swoim najmocniejszym składzie. Sporym osłabieniem dla Kangurów jest brak kontuzjowanego Chris Holder, a Rosjanie z powodów organizacyjno-finansowych wystawili skład oparty na młodzieżowcach. Polacy są zatem głównymi faworytami zawodów pod Jasną Górą.
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!