Pólfinał DPŚ poligonem doświadczalnym dla Rosjan. Kudriaszow: Mogliśmy się pokazać

Mocno osłabiona reprezentacja Rosji była skazana na pożarcie w półfinale DPŚ w Częstochowie. Zgodnie z planem młodzi Rosjanie zajęli czwarte miejsce i pożegnali się z mundialem.

W momencie gdy stało się jasne, że w zespole Sbornej zabraknie Emila Sajfutdinowa oraz braci Łagutów, rosyjski zespół był z góry spisany na straty w częstochowskim półfinale Drużynowego Pucharu Świata. Menadżer, Igor Dmitriew zmuszony był postawić na młodzież i w Częstochowie wystąpili Wiktor Kułakow, Władimir Borodulin oraz Ilja Czałow. Funkcję kapitana pełnił natomiast Andriej Kudriaszow, który wraz z Borodulinem potrafili momentami nawiązać walkę z rywalami.

- Chcieliśmy wywalczyć trzecie miejsce, by pojechać do Pragi. Można powiedzieć, że przyjechaliśmy drugim składem. Staraliśmy się, ale chłopakom nie wychodziło. Mnie również trzy biegi kompletnie nie wyszły. Tor cały czas się zmieniał i w każdym biegu był twardszy. Ciężko było się dopasować. Walczyliśmy, ale się nie udało. Gratuluję drużynie z Łotwy, która dobrze się spisała. Nic się nie stało. Jedziemy dalej. Mamy wiele do myślenia i wiemy, że czeka nas sporo pracy nad sobą. Być może za dwa lata w takim samym składzie będziemy walczyć w finale - mówił Kudriaszow z uśmiechem na twarzy.

Niemalże do samego końca ważyły się losy występu w rosyjskiej ekipie braci Grigorija i Artioma Łagutów. Ostatecznie nie doszli oni do porozumienia w kwestiach finansowych z rosyjską federacją i w Częstochowie nie pojechali. Grigorij zawody oglądał z wysokości trybun. Kudriaszow uważa, że wraz z kolegami zrobił wszystko, co było w jego mocy i żałuję absencji całej trójki.

- Emil ma kontuzje i nie pojechał w tych zawodach. Z braćmi Łagutami to nie wiem, jak do końca było. Na te zawody federacja desygnowała juniorów, by zobaczyć, jak to będzie wyglądało. Myśleli, że wejdziemy do finału, ale nie udało się. Jestem pewny, że z tą trójką w naszym składzie byłoby ciężko innym drużynom - zapewnia 22-letni zawodnik z Bałakowa.

Rosjanie wystąpili w Częstochowie w młodzieżowym zestawieniu
Rosjanie wystąpili w Częstochowie w młodzieżowym zestawieniu

Dla młodych Rosjan szansa stanięcia pod taśmą z zawodnikami z cyklu Grand Prix była sporym przeżyciem, ale i bardzo pożyteczną lekcją, która może zaowocować w przyszłości. O możliwości rywalizacji z takimi zawodnikami, jak Jarosław Hampel, Troy Batchelor, czy Darcy Ward mogą bowiem tylko pomarzyć. Kudriaszow zauważył, że wraz z kolegami nie mieli nic do stracenia.

- Takie zawody są dla nas bardzo pożyteczne. Mogliśmy się pokazać, by zauważył nas ktoś z innych klubów i dostrzegł nasz talent. Dalej będziemy pracować i być może w przyszłości takim składem pojedziemy w finale. Ja pierwszy raz jechałem z takimi zawodnikami. Podjeżdżam do startu, a tu Jarek Hampel, czy Darcy Ward. Byłem trochę zdziwiony, ale trzeba było jechać. Każdy z nas chciał wygrywać. Było bardzo ciężko - dodaje Kudriaszow.

Dodatkowym utrudnieniem dla ekipy zza naszej wschodniej granicy był fakt, że nie mieli dotąd okazji startować na częstochowskim torze. W sobotę odwołano również oficjalny trening i Rosjanie przystąpili do zawodów praktycznie z marszu. 22-latkowi tor pod Jasną Górą przypadł do gustu. – Spodobała mi się jego geometria. Można było nawet przegrać start, ale dochodzić z każdym okrążeniem i walczyć. Tor nie był przyczepny, a twardszy. Mimo to można było walczyć - mówi Kudriaszow.

Rosyjską ekipę z trybun SPG Areny Częstochowa wspierała liczna grupa kibiców. Co chwilę można było spotkać powiewające rosyjskie flagi. - Chciałbym podziękować wszystkim kibicom, którzy przyjechali nas dopingować z Rosji. Było ich bardzo dużo i stworzyli fajną atmosferę. Chcieliśmy zrobić wszystko, by się pokazać - puentuje Andriej Kudriaszow.

Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!

Na trybunach SGP Areny Częstochowa nie zabrakło rosyjskich fanów

Źródło artykułu: