Dla Stali mecz z Unią Tarnów trudniejszy niż z Unibaksem, ale do wygrania

W niedzielę, po przerwie spowodowanej Drużynowym Pucharem Świata, powraca ENEA Ekstraliga. W Gorzowie wicemistrz podejmie mistrza Polski, Unię Tarnów. Piotr Paluch przewiduje znakomite widowisko.

Niedzielne starcie będzie pojedynkiem piątej i szóstej obecnie drużyny ENEA Ekstraligi. Wynik może okazać się niezwykle ważny w perspektywie zarówno utrzymania, jak i walki o play-off. - Mecz zapowiada się bardzo atrakcyjnie dla nas, jak i dla Tarnowa, gdyż każdy potrzebuje punktów. Unia pokazała w ostatnich spotkaniach, że jedzie znakomicie, ale na swoim torze. Tym razem my pojedziemy u siebie i nie ma żadnych przeciwwskazań, jeśli chodzi o przygotowanie toru, bo zapowiada się dobra pogoda. Będziemy mogli sobie przygotować regulaminowy tor pod naszych zawodników - powiedział szkoleniowiec "żółto-niebieskich".

Ostatnie wydarzenia na żużlowych torach dość znaczącą zmieniły układ sił w polskiej lidze i jeszcze wiele może się pozmieniać. Przekonany o tym jest Piotr Paluch. - To będzie niesłychanie trudny mecz, nawet trudniejszy niż z Toruniem, który jest na pierwszym miejscu, ale prześladuje ich plaga kontuzji - przyznał trener Stali Gorzów.

Zanim jednak przystąpimy z powrotem do rywalizacji o Drużynowe Mistrzostwo Polski poznamy najlepszą drużynę świata na żużlu. W sobotę w Pradze odbędzie się finał DPŚ. Zawodnicy, którzy nie załapali się do kadr mogli trochę odetchnąć i w spokoju przygotować się do kolejnych ligowych zmagań. - Można powiedzieć, że większość zawodników odpoczywała, ponieważ trwa Drużynowy Puchar Świata. Trochę zapracowani byli Iversen, Kasprzak i Nermark. Ten ostatni już nie jedzie i przystąpi do treningów tak samo, jak reszta ekipy, oprócz Iversena i Kasprzaka, którzy będą startować w finale o tytuł drużynowego mistrza świata w Pradze - przypomniał "Bolo".

Od wspomnianego Daniela Nermarka wiele będzie zależeć. Ważna będzie też postawa Tomasza Gapińskiego, który ze Szwedem tworzy najbardziej nieobliczalną parę, gdyż stać ich na dobry występ, a równie dobrze mogą pojechać fatalnie. - Patrząc na ostatni mecz w Gnieźnie to słabo pojechał Tomek Gapiński i Daniel Nermark, który miał pierwsze spotkanie po kontuzji. Myślę, że po krótkich sesjach w piątek i w sobotę na swoim torze będą się prezentować dużo lepiej, co pomoże nam odnieść zwycięstwo nad zespołem, jakim jest tarnowska Unia. Nermark potrzebuje więcej zawodów - przyznał Paluch.

Popularny "Gapa" przed przerwą na DPŚ pojechał znakomicie w meczu szwedzkiej Elitserien. Dla Vargarny Norrkoeping w pojedynku przeciw Hammarby Sztokholm zdobył 13 punktów, będąc liderem swojej ekipy. Szkoleniowiec Stali wyjaśnił, dlaczego w Polsce nie udają mu się takie występy. - Tomek Gapiński pokazał się znakomicie w Szwecji, ale tor w Norrkoeping jest inny niż klasyczne nawierzchnie w Polsce. Każda drużyna, która tam przyjeżdża ma problemy, a Tomek jest w niego "wjeżdżony" i potrafi tam ładnie zaatakować. W meczu z Częstochową zrobił 6 oczek i powinien poprawić swój dorobek. Jest doświadczonym zawodnikiem i powinien od razu się dopasować. Może nie jest walczakiem, ale musi się spasować, aby pokonywać rywali i przyjeżdżać na punktowanych pozycjach - tłumaczył.

W odwodzie cały czas jest jeszcze Linus Sundstroem, lecz 22-latek wciąż odczuwa jeszcze skutki upadku z Częstochowy. Trener nie odbiera mu jednak szans na występ. - Odbędziemy sesję treningową, na której pojawi się również Linus Sundstroem, który jeszcze leczy kontuzję ręki, ale już w czwartek sprawdzi, czy da radę przezwyciężyć ból i jechać. Po sobotnim treningu będę bogatszy w wiedzę i zobaczę, jak jedzie na naszym torze. Przed kontuzją radził sobie świetnie. Problemem jest to, że nie występował w żadnych imprezach. To będzie też czynnik decydujący, ale przede wszystkim forma zawodników na treningach - powiedział Paluch.

W awizowanym składzie Stali, już nie po raz pierwszy, pojawiła się mała zagwozdka związana z numeracją. Jak się okazuje był to zabieg celowy. - Bartek jest zgłoszony pod numerem 15. Jako 14-stka miałby bardzo duże przerwy, a tak jedzie ciągiem i ewentualnie będzie wykorzystany później - wyjaśnił wieloletni kapitan "żółto-niebieskich". Partnerem Bartosza Zmarzlika będzie ktoś z dwójki Łukasz Cyran - Adrian Cyfer. Ostateczna decyzja zostanie podjęta po treningach, choć ostatnie występy wyraźnie wskazują na drugiego z nich.

Na koniec opiekun gorzowskiego zespołu krótko ocenił ostatnie występy najbliższego rywala, doceniając jazdę zarówno liderów, jak i drugiej linii. Przypomina jednak, że teraz tarnowian czeka spotkanie na Stadionie im. Edwarda Jancarza. - Lepiej jedzie Artiom Łaguta i Leon Madsen, ale to było na ich torze, gdzie byli bezkonkurencyjni. Teraz czeka ich wyjazd, ale pewnie są naładowani tak samo, jak my - mówił. - Będziemy walczyć z wielką determinacją. Nie oddamy nawet kawałka toru - zapewnił Piotr Paluch.

Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!

Zdaniem Piotra Palucha mecz z Unią Tarnów będzie niezwykle trudny i ważny dla układu tabeli
Zdaniem Piotra Palucha mecz z Unią Tarnów będzie niezwykle trudny i ważny dla układu tabeli
Źródło artykułu: