Leszek Marsz w barwach Wybrzeża Gdańsk jeździł w latach 1968-1979, a zdobywając brązowy medal MIMP w 1970 roku, przeszedł do historii jako pierwszy medalista młodzieżowych mistrzostw rodem z Gdańska. Ten wynik powtórzył również dwa lata później. Po latach posuchy wśród wychowanków Wybrzeża, Marsz wreszcie znalazł sobie zawodnika któremu szczególnie kibicuje. - Powiem szczerze, że śledzę wyniki Krystiana Pieszczka wszędzie – w internecie, w telegazecie oraz w prasie i gęba mi się śmieje od ucha do ucha jak widzę jego kolejne zwycięstwa - przyznał Marsz. - Jestem zachwycony jego formą i oby ją utrzymał jak najdłużej, a przede wszystkim oby dalej nad sobą pracował. Jest on młody i ma wielki talent. Przed nim długa droga na żużlowy Olimp, ale ma wielkie szanse się na niego wpiąć. Gdy widziałem jak zdobywa 17 punktów w Łodzi, wpatrywałem się w ekran i nie mogłem w to uwierzyć bo to był jego koncert. Cieszę się, że prognozy się sprawdzają. To talent rodem z Gdańska i ma rzeszę kibiców za sobą. Cały stadion mu kibicuje, bo to gdański rodzynek - dodał były zawodnik Wybrzeża w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
Co jest kluczem do sukcesów Krystiana Pieszczka? - On ma styl jazdy odmienny od pozostałych zawodników. Dzięki temu to zawodnik rozwojowy, który pójdzie jeszcze w górę. Nieraz się zdarza tak, że ktoś utalentowany złapie styl jazdy pozwalający się mocno rozwinąć. Za moich czasów wybijał się tak filigranowy Zenek Plech, który w wieku 19 lat został Indywidualnym Mistrzem Polski. Świetny styl mieli też Henryk Glucklich, Marek Cieślak, czy też Jerzy Rembas. Wtedy bardzo trudno było się przebić. Oczywiście teraz też nie jest wcale tak łatwo, ale jak ktoś ma sprzęt i sponsorów może odstawać od reszty. Najważniejszy jest jednak człowiek i jego postawa, bo to on jest najważniejszy w tej zabawie - uważa Leszek Marsz.
Jaka przyszłość czeka Pieszczka? - Życzę mu jak najlepiej. Przed nim finał IMP i to wielka niespodzianka, że awansował do niego jeszcze przed ukończeniem osiemnastego roku życia, przechodząc przez sito eliminacji. Jak pojedzie bez tremy, to nie chciałbym zapeszać, ale ma szanse na dobry wynik. Musi trafić na swój dzień i wtedy może namieszać. W lidze już wyrósł na krajowego lidera i oby omijały go kontuzje, których w Wybrzeżu jest wiele. Drużyna chyba je jednak wyczerpała i czas powalczyć o ENEA Ekstraligę - zakończył jeden z liderów czerwono-biało-niebieskich z lat siedemdziesiątych.
Były lider Wybrzeża Gdańsk wróży Krystianowi Pieszczkowi wielką karierę
Leszek Marsz to pierwszy wychowanek Wybrzeża, który zdobył medal w MIMP. Były lider gdańskiego klubu przyznał, że jest pod ogromnym wrażeniem swojego następcy, Krystiana Pieszczka.