Finał DPŚ w Pradze oczami Bartłomieja Czekańskiego

WP SportoweFakty / Wojciech Tarchalski
WP SportoweFakty / Wojciech Tarchalski

W sobotę w Pradze odbędzie się finał Drużynowego Pucharu Świata. Czy Polacy zdołają sięgnąć po złoty medal? Wyniki tych zawodów wytypował Bartłomiej Czekański.

W tym artykule dowiesz się o:

Się porobiło. Zaryzykowałem i ostatnio postawiłem na zwycięstwo Wielkiej Brytanii w barażu w Pradze. A ona przegrała z kretesem. Jeśli do tego dodamy, że jej najlepszy zawodnik Tai Woffinden to bardziej Australijczyk, wyjdzie na to, że Angole nie mają już żużlowców i powinni zamknąć u siebie speedway, bo to już tylko popłuczyny po dawnej potędze, która rządziła stadionami świata. Do finału awansowali Australijczycy, którzy bez championa Holdera mają tylko półtora zawodnika: Darcy Warda i Troya Batchelora. Przy czym ten ostatni wyrósł na drugiego Nickiego Pedersena. Jeździ po chamsku. Uważaj Kangur: woził wilk innych razy kilka, powieźli i wilka. I był w gipsie. Mnie się podobali Łotysze: fajnie jadą i gadają płynnie po polsku, nie to co Ruski Sajfutdinow, że o Holcie już nie wspomnę. Amerykanie cieszą się, że mają piąte miejsce na świecie i… przyszłościową drużynę. W półfinale w King’s Lynn Hancock dołożył 16 punktów do 24-punktowego dorobku USA, a w barażu w Pradze zdobył 20 oczek na 31 zdobytych przez Jankesów. To o jakiej przyszłościowej drużynie tu mówimy? Oni okłamują siebie, czy tylko nas?

Dziś Czechami (choć ja jestem krwi czeskiej) czy Australijczykami nie zawracajmy sobie głowy. To statyści. Rzecz rozegra się między Polakami i Duńczykami. Złe sygnały dla nas są takie, że nagle zaczął punktować Kenneth Bjerre na tych swoich upadających jawkach i że powoli do formy wraca PUK (aczkolwiek nie jest ona taka rewelacyjna jak przed kryzysem, czyli przed pobytem jego tunera Nieschlera w szpitalu). Jeśli każdy Dun pojedzie na swoim wysokim poziomie, łącznie ze wschodzącą gwiazdą Jepsenem Jensenem, to nie mamy szans, ale myślę, że któryś z nich da jednak ciała, czyli skrewi.

Dziś pójdzie wojna o honor polskiego żużla i o głowę Cieślaka. Dodzwoniłem się do Tomka Golloba. On nie chce zadrażniać sytuacji i wypowiadać się do mediów. - Mimo wszystko, mimo tego co się stało, będę dziś oczywiście ściskał kciuki za Polaków, żeby zdobyli złoto - powiedział mi Tomek. Prawda jest taka, że ktoś zadecydował, iż "jedziemy młodymi". W porządku. Tak może być. Problem w tym, że Gollobowi o tym powiedziano ledwie kilka godzin przed zawodami w Częstochowie! Człowieka, który kilka razy wygrywał dla nas DPŚ, który jest kapitanem naszej "sbornej", potraktowano jak gówniarza. - No to spakowałem się i wyjechałem z Częstochowy, bo co miałbym tam robić, skoro uznano, że mój czas się skończył? - mówi Tomek.

Ja wiem, że Gollob dowiedział się o tym, że został wykluczony z drużyny od osób trzecich. A dopiero potem od Cieślaka. Czyżby Marek się wstydził? Czyżby ta decyzja zapadła ponad głową Narodowego? Przecież Gollob od lat bronił Cieślaka, kiedy prezes PZM Andrzej Witkowski chciał go zamienić na stanowisku coacha na bardziej wygadanego Rafała Dobruckiego. Witkowskiemu nie pasuje, że twarzą polskiego speedwaya jest rolnik spod Częstochowy. Mogę tylko przekazać, iż Gollob nie zamierza zakończyć kariery żużlowej, ma jeszcze siłę i chęci do jazdy, co więcej, powiedział mi, że jeśli tylko zostanie powołany do kadry narodowej w następnym roku to nie odmówi i w niej pojedzie. Czyli, wbrew medialnym doniesieniom, nie kończy też swojej reprezentacyjnej kariery. Pytanie tylko: jak po tym wszystkim będą wyglądały jego stosunki z Cieślakiem?

Nie mam wątpliwości, że Janowski i bracia Pawliccy zrobią wielką międzynarodową karierę. Ale już co do Dudka (najsłabszy z naszych w Czewie) nie jestem taki pewien. Ma szanse, bo ma starty, ale ta jego ekwilibrystyka na motorze - choć go bawi - wyraźnie go spowalnia. Każde zejście nisko w lewo, to zwiększony tzw. zanos tylnego koła. To działa jak hamulec. Uważam, że tego chłopaka ktoś lansuje na siłę. Magia Falubazu? I nie podobają mi się ostatnie butne medialne wypowiedzi Janowskiego oraz Dudka, że niby poradzą sobie bez Golloba. Już zapomnieli, ile dla nich zrobił, jak im pomagał? Co za nielojalność! Że co, że wygrają dziś dla nas wicepuchar? Chciałbym ich zobaczyć, wtedy, gdyby wszystkie zespoły były w pełnych składach!

Moje typy na dziś:
1. Dania (obym się pomylił)
2. Polska
3. Australia
4. Czechy

Źródło artykułu: