Martin Vaculik chce w końcu odzyskać formę i zdobywać co najmniej 10 punktów
Tarnowska Unia pojechała do Gorzowa z nadziejami na wygraną. Rzeczywistość była zupełnie inna i Stal pokonała "Jaskółki" 55:35. Niezły występ zanotował Martin Vaculik, choć wciąż nie jest zadowolony.
Spore problemy sprawił tarnowianom tor na Stadionie im. Edwarda Jancarza. Przyjezdni zupełnie nie mogli się spasować i dopiero w drugiej części zawodów lepiej im wychodziły starty. Było już jednak za późno na odrabianie strat. Vaculik chwalił jednak nawierzchnię owalu przy Śląskiej. - Tor był w porządku i może nie było za dużo ścigania, ale nawierzchnia była bezpieczna dla wszystkich. W miarę dobre widowisko, bo wszyscy blisko siebie jechali. Jakby każdy tor taki był to byłoby fajnie - podsumował żużlowiec.
Przegrana ze Stalą Gorzów nie skomplikowała znacząco sytuacji klubu z Małopolski. Drużyna Marka Cieślaka wciąż liczy się w walce o play-off, lecz muszą uważać, gdyż każdy błąd może ich kosztować znalezienie się na granicy strefy spadkowej. Zawodnik zespołu z "jaskółczego gniazda" zapowiada walkę i z optymizmem podchodzi do następnych spotkań. - Co dalej? Mamy kolejne mecze, które trzeba wygrać i to wysoko - zakończył Martin Vaculik.
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>