Wtorkowe zawody 17-latek zakończył już na pierwszym wyścigu po upadku. Ucierpiał jego bark. Mimo bólu zawodnik ŻKS Litex MDM Polcopper Ostrovii podjął rękawicę i w środę wystąpił na ostrowskim torze w eliminacji Mistrzostw Polski Par Klubowych. - Mam dosyć mocno stłuczony bark. Jednak postanowiłem wystąpić w zawodach. Odczuwałem duży ból w trakcie jazdy, jak i po zjeździe do parku maszyn - mówi Filip Marach.
Jego partnerem w parze był Szymon Błocian. Jak się można było spodziewać, gospodarze nie odegrali w zawodach czołowej roli zajmując piąte miejsce. - Nie jechałem na ligowym sprzęcie, który postanowiłem oszczędzić. Miałem złe ustawienia drugiego motocykla pod ostrowski tor. Rywale byli znacznie bardziej doświadczeni. Żałuję biegu z parą z Opola, gdzie popełniłem błąd. Najważniejsze jednak było, żeby pojeździć na spokojnie i nie potrzaskać się jeszcze bardziej - powiedział junior ostrowskiego klubu.
Teraz przed nim okres przerwy w startach. To pozwoli mu wrócić szybko do zdrowia. - Kilka dni i powinno być już wszystko dobrze. Muszę trochę odpocząć - stwierdził żużlowiec.
Praca czeka natomiast jego team, bowiem po ostatnich upadkach ucierpiał sprzęt. - Motocykle trochę dostały w kość. Muszę załatwić nowy przód i tył. Liczę, że z tym też się uporam w ciągu najbliższych kilku dni - zakończył Marach.
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!