Festiwal upadków w Gdańsku, wygrana Mroczki - relacja z finału Brązowego Kasku

Trzynaście upadków w dwudziestu jeden biegach. Tak wyglądał gdański finał Brązowego Kasku. Liczba ta obrazuje poziom widowiska, z jakim musieli zmagać się nielicznie zebrani na stadionie kibice. Zaznaczmy, iż w Gdańsku wcale nie padało. W turnieju najlepszy okazał się Artur Mroczka z Grudziądza. Obok niego na podium stanęli Maciej Janowski i Adrian Szewczykowski.

Już w pierwszym biegu dnia z nawierzchnią toru zapoznał się Sławomir Pyszny, który wywrócił się na ostatniej pozycji. Zawodnik rybnickiego RKM-u szybko jednak pozbierał się z toru. W biegu tym doszło do starcia dwóch głównych faworytów imprezy - Artura Mroczki i Macieja Janowskiego. Dla tego drugiego był to pierwszy start na torze w Gdańsku, z kolei grudziądzanin dobrze zna gdański obiekt nie tylko z meczów ligowych, ale również z rozgrywek Pomorskiej Ligi Młodzieżowej. Jak się później okazało, to właśnie Mroczka i Janowski byli najlepsi w dalszej części zawodów.

Drugi bieg zakończył się wygraną Borysa Miturskiego, który za plecami przywiózł Adriana Szewczykowskiego, Kacpra Gomólskiego i Michała Łopaczewskiego. Ostatni z nich zawody zaczął od dwóch czwartych miejsc i w przeciwieństwie do większości zawodników, w drugiej fazie zawodów radził sobie znakomicie. W trzecim wyścigu sędzia dosyć kontrowersyjnie wykluczył Patryka Dudka, który brał udział w kolizji z Damianem Celmerem. Kolejny wyścig zakończył się dość niespodziewanym zwycięstwem Rafała Flegera. Zawodnik z Opola pokonał jadącego "u siebie" Damiana Sperza oraz Mateusza Szostka. Defekt na ostatniej pozycji zanotował Maciej Piaszczyński.

W kolejnych seriach startów zdecydowanie najlepsi byli Mroczka, Janowski, Szewczykowski i Sperz. Bardzo przyzwoicie prezentował się wspomniany wcześniej Łopaczewski. In minus zaprezentował się przede wszystkim Piaszczyński, który notorycznie tracił na dystansie pozycje, a także Dawid Lampart, który po dwóch pierwszych seriach miał na koncie komplet punktów. Później zawodnik z Rzeszowa albo przyjeżdżał do mety na czwartym miejscu albo… wcale, gdyż aż dwukrotnie leżał na torze. Rekordu jednak nie pobił, gdyż aż trzykrotnie wywracał się Sławomir Pyszny. Po swoim pierwszym upadku ze względu na brak sprzętu z zawodów wycofał się Damian Celmer. Na torze trzykrotnie pojawiali się rezerwowi, gdyż do dwóch biegów nie wyjechał Celmer, a do ostatniego biegu nie przystąpił Piaszczyński. Efekt? Dwa upadki w wykonaniu Mateusza Lampkowskiego i jeden Mateusza Kowalczyka. Do kuriozalnej sytuacji doszło w wyścigu dwudziestym, kiedy Rafał Fleger musiał rywalizować tylko z torem, gdyż wcześniej z powodu upadków wykluczeni zostali wszyscy pozostali zawodnicy. Zawodnik opolskiego Kolejarza spokojnie dojechał do mety przy okazji uzyskując najgorszy czas dnia (w swoim pierwszym biegu uzyskał również najlepszy czas zawodów).

Do groźnych sytuacji dochodziło nie tylko w trakcie wyścigów. Zaraz po zakończeniu biegu trzynastego za metą zderzyli się Sławomir Musielak i Rafał Fleger. Prawdę powiedziawszy z torem radzili sobie tylko zawodnicy z kilku czołowych pozycji. Na finale Brązowego Kasku obecnych było kilku znanych klubowych trenerów, m.in. Mirosław Korbel, Marek Cieślak i Stanisław Chomski. Z pewnością piątkowe zawody dadzą materiał do rozważań dla polskiej myśli szkoleniowej. Na torze, zwłaszcza w drugiej fazie zawodów nie brakowało dziur, ale czy tor był niebywale ciężki? - Tor był przyczepny i dosyć dziurawy, ale nie był niebezpieczny. Upadki wynikają raczej z braku objeżdżenia młodych zawodników. Ja startuję na poważnie już trzeci rok i u mnie wyglądało to trochę inaczej - twierdzi zdobywca Brązowego Kasku, Artur Mroczka. Wtóruje mu trener gdańskiej drużyny, Robert Sawina: - Tor został przygotowany tak jak zawsze. Młodym zawodnikom chyba zwyczajnie zabrakło umiejętności, gdyż ten tor nie należy do najłatwiejszych.

Wygrana Mroczki zdaje się w pełni zasłużona - plecy rywali oglądał tylko raz, w biegu piętnastym, kiedy pokonali go Damian Sperz i Patryk Dudek. Dobrze spisywał się Janowski, jednak dwa wygrane biegi to za mało by stanąć na najwyższym stopniu podium. Trzeci był Adrian Szewczykowski, który w biegu dodatkowym pokonał Sperza. Gdańszczanin jadąc na drugim miejscu przewrócił się i ostatecznie przypadło mu czwarte miejsce, które powetować sobie może pokonaniem zwycięzcy zawodów w bezpośrednim pojedynku.

Końcowa klasyfikacja:

1. Artur Mroczka - GTŻ Grudziądz - (3,3,3,1,3) 13

2. Maciej Janowski - Atlas Wrocław - (2,2,3,2,3) 12

3. Adrian Szewczykowski - Caelum Stal Gorzów - (2,1,3,3,2) 11+3

4. Damian Sperz - Lotos Gdańsk - (2,2,3,3,1) 11+u

5. Rafał Fleger - Kolejarz Opole - (3,1,1,2,3) 10

6. Patryk Dudek - ZKŻ Kronopol Zielona Góra - (w,3,2,2,2) 9

7. Michał Łopaczewski - Polonia Bydgoszcz - (0,0,2,3,3) 8

8. Kacper Gomólski - Start Gniezno - (1,0,2,3,1) 7

9. Dawid Lampart - Marma Polskie Folie Rzeszów - (3,3,0,w,u) 6

10. Sławomir Musielak - Start Gniezno - (1,1,1,1,2) 6

11. Sławomir Pyszny - RKM Rybnik - (u,3,w,2,w) 5

11. Borys Miturski - Złomrex Włókniarz Częstochowa - (3,u,2,d,w) 5

13. Marcin Piekarski - Złomrex Włókniarz Częstochowa - (1,2,1,d,1) 5

14. Damian Celmer - Unibax Toruń - (2,2,u,-,-) 4

15. Mateusz Szostek - Marma Polskie Folie Rzeszów - (1,1,0,1,w) 3

16. Maciej Piaszczyński - Intar Lazur Ostrów - (d,1,1,1,w) 3

17. Mateusz Kowalczyk - Złomrex Włókniarz Częstochowa - (d) 0

18. Mateusz Lampkowski - Unibax Toruń - (u,w) 0

Bieg po biegu:

1. Mroczka, Janowski, Piekarski, Pyszny (u/4)

2. Miturski, Szewczykowski, Gomólski, Łopaczewski

3. Lampart, Celmer, Musielak, Dudek (w)

4. Fleger, Sperz, Szostek, Piaszczyński (d/4)

5. Lampart, Piekarski, Piaszczyński, Miturski (u)

6. Dudek, Janowski, Fleger, Gomólski

7. Mroczka, Celmer, Szewczykowski, Szostek

8. Pyszny, Sperz, Musielak, Łopaczewski

9. Sperz, Gomólski, Piekarski, Celmer (u/1)

10. Janowski, Miturski, Musielak, Szostek

11. Mroczka, Łopaczewski, Fleger, Lampart

12. Szewczykowski, Dudek, Piaszczyński, Pyszny (w)

13. Szewczykowski, Fleger, Musielak, Piekarski (d/4)

14. Łopaczewski, Janowski, Piaszczyński, Kowalczyk (d/4)

15. Sperz, Dudek, Mroczka, Miturski (d/4)

16. Gomólski, Pyszny, Szostek, Lampart (u)

17. Łopaczewski, Dudek, Piekarski, Szostek (u/w)

18. Janowski, Szewczykowski, Sperz, Lampart (u/3)

19. Mroczka, Musielak, Gomólski, Lampkowski (u) (Piaszczyński w/2min)

20. Fleger, Lampkowski (u/w), Miturski (u/w), Pyszny (u/w)

Bieg o miejsca 3-4: Szewczykowski, Sperz (u/2)

NCD: Rafał Fleger w biegu IV (65,83 s.)

Sędziował: Józef Piekarski z Torunia

Widzów: ok. 700

Źródło artykułu: