Robert Dowhan o swoim blogu
Nie chcę i nie będę ekspertem w sporcie, tym bardziej w moim ukochanym żużlu. Nie będę za każdym razem typował, że to będzie dzień Tomasza Golloba albo ktoś musi komuś coś udowodnić. Nie zrobię z nikogo przedwcześnie mistrza świata, ale też nie oczekuję, że ktoś mi ma za cokolwiek dziękować lub przepraszać. Napiszę to, co moim zdaniem jest ważne dla naszej dyscypliny, ale też o sytuacjach, zawodnikach czy spotkaniach, które szczególnie pamiętam. Nie zamierzam odtajniać poufnych rozmów, kontraktów albo decyzji podejmowanych przez Kluby czy Ekstraligę.
Ciekawa to będzie niedziela
Ostatnio życie dostarcza nam tak wielu tematów, że ciężko wybrać, który jest najciekawszy. Dla mnie osobiście powrót Ryana Sullivana na tor po tak długiej przerwie będzie zagadką jego kondycji i da odpowiedź, czy nie trenując przez dziesięć miesięcy można ot tak po kilku kółkach ścigać się na najwyższym poziomie. Kiedy podczas meczu w Toruniu powiedział mi to Roman Karkosik, nie bardzo chciałem uwierzyć. Wierzyłem, że telefon został wykonany (również do Crumpa), ale jakimi argumentami został przekonany Ryan Sullivan, tylko możemy się domyślać.
Crump nie dał się przekonać, jak swego czasu Tony Rickardsson, aby ratować upadający Tarnów. Jeżeli powrót Ryana Sullivana wyjdzie, to znaczy, że ma on wielką charyzmę, talent i szczególne predyspozycje. Tej metody nie polecę nikomu z zawodników, aby po sezonie zapomnieli o diecie, treningach i przygotowaniach do sezonu. A motor żużlowy zawieszony na haki po zawodach odwiedzili dopiero tydzień przed rozpoczęciem ligi. Z drugiej strony współczuję Wrocławiowi, który pogubił punkty, gdy kontuzję miał Tai Woffinden, a Toruń przyjeżdża w "niespodziewanym" składzie. Ciekawa to będzie niedziela.
Ze sportowym pozdrowieniem
Robert Dowhan