- Myśleliśmy, że będzie trochę trudniej, ale mecz okazał się dosyć łatwy, chociaż rywal na pewno był wymagający. Myślimy na pewno o niedzielnym meczu, w którym nie będzie już tak prosto. Będziemy w pełni skoncentrowani i zmobilizowani i przechylimy szalę zwycięstwa na swoją stronę - komentował tuż po zawodach zawodnik.
W ostatnim czasie "iskrzyło" na linii Gniezno - Łódź. Mimo to żużlowiec nie uważa, aby tak wysoka wygrana miała jakąś szczególną wartość: - Między zawodnikami nie ma czegoś takiego, może na linii pan Skrzydlewski - działacze. W sumie to sponsor Orła robi takie zamieszanie, a my jeździliśmy jak w każdych zawodach. Znamy i lubimy się, to był normalny pojedynek, a udowodniliśmy działaczom obcej drużyny, że jesteśmy od nich lepszą drużyną.
- Nie mam żadnych planów startowych, przede wszystkim kończy się liga, ale najważniejsze dopiero przed nami - tak Paluch opisuje swoje plany na końcówkę sezonu. - Jestem naprawdę zadowolony z tego sezonu. Zarówno współpraca z innymi zawodnikami, jak i działaczami idzie w dobrym kierunku. Cieszę się, że trafiłem do Gniezna, jest to mój pierwszy sezon po 20 latach jeżdżenia w Stali Gorzów i na początku było może trochę trudno, miałem pewne obawy. Okazało się jednak, że ludzie w klubie raz chłopaki z drużyny są naprawdę "w porządku". Podejrzewam, że jeśli działacze i kibice będą chcieli, to zostaną w Gnieźnie na przyszły rok - kończy kapitan czerwono-czarnych.