Nikolaj Kokin: W części finałowej jedziemy na całego

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Drużyna Lokomotivu zakwalifikowała się do rundy finałowej I ligi. O to, czy osiągnie lepszy wynik niż przed rokiem, gdy nie wygrała żadnego z sześciu meczów, zapytaliśmy trenera Nikolaja Kokina.

Dzięki dodatkowemu wsparciu sponsorów, osiągnięcie dobrego wyniku jest jego zdaniem całkiem możliwe. - Myślę, że teraz będzie wyglądać to znacznie lepiej. Jesteśmy na fali, a reprezentacja Łotwy zaliczyła udane występy na DPŚ. W zawodach indywidualnych nasi zawodnicy też spisują się nieźle. Jak się okazało, sponsorzy to zauważają. LDZ (Łotewskie Koleje Państwowe) zaoferowały nam dodatkową kwotę na drugą część sezonu. W takim wypadku nie musimy już kalkulować, jak zrobić, żeby jednocześnie zaoszczędzić i zadowolić kibiców. Sponsorzy też zapytają o wynik. Jesteśmy więc zmotywowani, żeby jechać w każdym meczu drugiej części sezonu na całego - wyjaśnił szkoleniowiec Lokomotivu Daugavpils w rozmowie ze SportoweFakty.pl.

Nikołaj Kokin przyznaje, że jego klub myśli po cichu o wzmocnieniach na decydującą fazę sezonu. - Nieźle byłoby wzmocnić drużynę, tylko, że teraz nie jest łatwo pozyskać dobrego zawodnika. Z zakontraktowaniem Simona Gustafssona wyszła klapa i więcej go w naszej drużynie nie zobaczymy. Wpadł nam w oko na mistrzostwach Łotwy Oliver Brentzton, który jest w Gdańsku na umowie warszawskiej. Możemy go wypożyczyć, ale czy to wystarczy? Na tych samych zawodach obserwowaliśmy Wadima Tarasienkę, ale on nas nie zachwycił. Teraz wraca po odwołanych zawodach we Władywostoku i będziemy go obserwować na treningach. Z drugiej strony lepiej spisuje się Wjaczeslaw Giruckis. Jeśli pojedzie tak jak w Pradze, albo na mistrzostwach Łotwy, to żadnych wzmocnień potrzebować nie będziemy - dodał.[i]

Lokomotiv myśli o wzmocnieniach przed decydującymi meczami I ligi
Lokomotiv myśli o wzmocnieniach przed decydującymi meczami I ligi

[/i]

Szkoleniowiec Lokomotivu przyznaje, że jego drużyna przystępuje do decydującej rundy z klarownym celem. - Mamy konkretne zadanie; przecież musimy dać wynik sponsorom. Oczekują od nas miejsca w pierwszej trójce. W każdym wypadku są to przyjemnie kłopoty, nie jak przed rokiem, gdy musieliśmy oszczędzać - podsumował.

Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!

Źródło artykułu:
Komentarze (22)
avatar
jasio
12.08.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
No to chłopaki z Dyneburga, lub jak kto woli Dźwińska (obie nazwy polskie) do boju i awansować do EL.  
avatar
KKS OSTROVIA 1909
12.08.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Niech jadą na całego i walczą;) Lublin ,Gdansk KASY NIE MA - jadą bo muszą (jakies warianty oszczednosciowe...).Najchetniej zajeli by 5 miejsce w 1 lidze.Grudziądz nic nie mówi ale awans też im Czytaj całość
avatar
DzikuPL
12.08.2013
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Nie wiem po co oni mają jechać na całego skoro i tak nie mogą sie dostać do E-Ligi bo nie pozwalają na to przepisy  
avatar
PłOmYCzEk
12.08.2013
Zgłoś do moderacji
0
5
Odpowiedz
Nie macie po co jechać bo w przyszłym sezonie nie będzie was w lidzie polskiej =]  
avatar
digomon
12.08.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Przynajmniej Łotysze zaległości nie mają ;)