Tarnowianie do ostatniej kolejki rywalizowali o awans z Unią Leszno i Stalą Gorzów. Ostatecznie to podopieczni Marka Cieślaka będą walczyć o medale Drużynowych Mistrzostw Polski. Z postawy zespołu może być zadowolony prezes Jaskółek. - Jeśli chodzi o stronę sportową, zespół rzeczywiście wykonał zakładany przed sezonem plan minimum. Sukces ten jest tym bardziej cenny, że cały czas borykamy się z problemami finansowymi, wynikającymi w dużej mierze z zadłużenia z lat poprzednich. Wiadomo również, że realizacja bieżących kontraktów zawodników wymaga sporych środków finansowych, dlatego nie było nam w tym sezonie łatwo. Tym bardziej chcę pogratulować i podziękować trenerowi Markowi Cieślakowi, a także zawodnikom, za wytrwałość i cierpliwość oraz awans do strefy medalowej, co niewątpliwie jest wielkim sukcesem - powiedział Łukasz Sady w rozmowie z Dziennikiem Polskim.
Tarnowianie bronią mistrzowskiego tytułu, ale w fazie play-off nie należą do głównych kandydatów do złota. - Bardzo miło byłoby zakończyć tegoroczny sezon zdobywając jeden z medali, jednak jak wspomniałem, plan sportowy minimum już wykonaliśmy i naprawdę świat się nie zawali, nawet gdy zakończymy sezon na czwartym miejscu. Mimo wszystko wierzę, że nasi zawodnicy powalczą o najwyższe laury - przyznał sternik Unii.
Pierwszy mecz półfinałowy Enea Ekstraligi Jaskółki rozegrają 1 września na własnym torze ze Stelmet Falubazem Zielona Góra.
Źródło: Dziennik Polski