Gapiński mógłby wrócić na tor za dwa, trzy tygodnie - rozmowa z doktorem Andrzejem Wasilewskim

Doktor Andrzej Wasilewski, który przyjmował w Puszczykowie połamanego Tomasza Gapińskiego przyznał, że gdyby była taka potrzeba, zawodnik Stali Gorzów mógłby wrócić na tor za dwa, trzy tygodnie.

Panie doktorze, pod pana opiekę żużlowcy trafiają chyba bardzo często?

Andrzej Wasilewski: Może już nie tak często jak kiedyś, ale trafiają. W ciągu roku opiekowałem się Grześkiem Zengotą, Tomkiem Gapińskim, Przemkiem Pawlickim, Danielem Nermarkiem czy Bartkiem Zmarzlikiem.

Inni sportowcy też trafiają do Puszczykowa?

- Oczywiście, że tak, np. kapitan reprezentacji Polski w unihokeju kobiet.

A czy "współpraca" z żużlowcami układa się inaczej niż z przedstawicielami innych dyscyplin?

- Żużlowcy z reguły nie dyskutują. Taki pacjent nie różni się od innych pacjentów po wypadkach. Ale zazwyczaj żużlowcy mają wielką motywację i o wiele szybciej się rehabilitują.

Przejdźmy do tematu Tomasza Gapińskiego. W jakim stanie Tomek trafił we wtorek do Puszczykowa?

- Zawodnik trafił w bardzo dobrym stanie, bo złamanie obojczyka nie zagraża życiu, lecz czuł ból związany z tym złamaniem. Ale żużlowcy to są twardzi ludzie.

Jakie działania podjął wasz zespół medyczny?

- Złamanie było przemieszczone, wobec wskazań Tomek został zoperowany. Ma założony specjalny, tytanowy pręcik, by po raz drugi go nie otwierać. Usunięcie pręcika może być wykonane za pomocą małego nacięcia w okolicach mostka. Jest jednak mały problem. By nastawić to wieloodłamowe złamanie trzeba było zrobić drobne otwarcie nad samym złamaniem i odłamek pośredni wypadł z rany. Nie wkładaliśmy go z powrotem uznając jako potencjalną, martwą kość i gojenie, czyli uzyskanie zrostu, będzie trwało trochę dłużej.

Jak zawodnik Stali obecnie się czuje?

- Wczoraj rozmawialiśmy i zawodnik zagorączkował, ale umówiliśmy się, że gdyby coś się działo będzie dzwonił, ale nie odzywał się, więc wszystko jest w porządku. Tomek wyszedł z kliniki w środę.

Czy "Gapa" wróci na tor dopiero w przyszłym roku ze względu na kontuzję?

- Gdyby było trzeba za dwa, trzy tygodnie mógłby wsiąść na motocykl, ale z tego co mi mówił rozgrywki w Polsce i Szwecji dla jego drużyn się już zakończyły.

Czy przygotowania Tomka do sezonu będą się różnić od tych z poprzednich lat z powodu kontuzji?

- Myślę, że nie. Właśnie po to przeprowadziliśmy zabieg, by mógł przygotowywać się kondycyjnie i siłowo w normalnym trybie.

Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!

- Gdyby było trzeba za dwa, trzy tygodnie mógłby wsiąść na motocykl - mówi o Tomaszu Gapińskim doktor Andrzej Wasilewski
- Gdyby było trzeba za dwa, trzy tygodnie mógłby wsiąść na motocykl - mówi o Tomaszu Gapińskim doktor Andrzej Wasilewski
Źródło artykułu: