Ostatni mecz będzie decydował o awansie - komentarze po meczu GKM Grudziądz - Renault Zdunek Wybrzeże Gdańsk

GKM Grudziądz pokonał Renault Zdunek Wybrzeże Gdańsk 47:43. Po meczu trener gości Stanisław Chomski przyznał, że jego zawodnicy popełniali zbyt wiele błędów.

Robert Kempiński (trener GKM-u Grudziądz): Mecz wygrany, na pewno wszyscy się cieszą. Można powiedzieć, że zaczynamy od nowa, bo Wybrzeże ma tyle samo punktów co my i musimy uważać, żeby się gdzieś nie potknąć, bo teraz jak wiadomo jedziemy do Daugavpils. Myślę, że ostatni mecz w Gdańsku będzie decydował o tym, która z drużyn awansuje. Jeżeli chodzi o Przedpełskiego to chyba nikt nie skacze do góry, że zdobył on trzy zera. Z kolei jazda Oskara Fajfera to sami widzieliście, że tylko na plus. Oskar miał pecha w ostatnim swoim starcie, ponieważ przed wyjazdem do biegu nie odpalił mu motor. Wsiadł na drugą maszynę i był ostatni. Myślę, że gdyby nie ta sytuacja, to by wygrał. Każdego nie będę rozliczał. Wiadomo, że "Norbi" (Norbert Kościuch - dop. red) miał trochę słabszy dzień, ale każdy jest człowiek i ma prawo mieć w sezonie słabszy mecz. Nie mogliśmy dać mu więcej szansy, bo w takim meczu na styku, nie możemy ryzykować, muszą jeździć najlepsi.

Tomasz Chrzanowski (GKM Grudziądz): Nie było łatwo. W końcówce 5:1 za 5:1, jednak wynik końcowy, czyli zwycięstwo cieszy najbardziej i to jest najważniejsze. Nie ma chyba co rozliczać, każdy wyciągnie wnioski z popełnionych błędów, których ja też się nie ustrzegłem. W trzecim starcie przywiozłem jedynkę, po czym zrobiłem korektę w ustawieniu, zrobiłem próbny start i okazało się, że to nie jest to. Wsiadłem na drugi motocykl, który wrócił po serwisie i chyba stracił kompresję. Kolejna korekta przed ostatnim biegiem i chyba zła, bo wjechałem w koleinę motor mnie wyciągnął tak, że prawie bym upadł w pierwszym łuku.

Norbert Kościuch (GKM Grudziądz): Jest dobrze, ale potrzebuję jeszcze trochę czasu i jazdy, żeby wejść w ten odpowiedni rytm, na którym byłem. Cieszę się, że drużyna wygrała i jedziemy dalej. Jeżeli ten mecz byłby przegrany to byłaby to gorzka pigułka w moim wykonaniu. Niestety nie był to mój dzień i trudno. Robiłem wszystko, żeby było inaczej, ale czasami pewnych rzeczy nie da się przeskoczyć. Odrobiliśmy straty i jedziemy dalej.

Stanisław Chomski (trener Renault Zdunek Wybrzeże Gdańsk): Chciałbym pogratulować gospodarzom, aczkolwiek trochę mi ciśnienie skacze jak patrzyłem na błędy, które dokonaliśmy. Analizując na gorąco program na 15 wyścigów, 12 było takich, gdzie traciliśmy pozycje na pierwszym łuku lub na dystansie, jest to zbyt wiele, ale trudno, atut własnego toru zadziałał i tak się stało. Wystarczyło dobrze rozegrać pierwszy łuk, ewentualnie nie pogubić się na drugim wirażu i było praktycznie pozamiatane. Tak to robili głównie gospodarze, było już dość gorąco, bo przegrywaliśmy dziesięcioma punktami. Wszyscy oprócz Artura Mroczki i Krystiana Pieszczka w jakiś sposób zawiedli. Można zepsuć jeden bieg, ale każdy mocno spartolił przynajmniej po dwa biegi i jest wynik taki a nie inny. My po prostu pojechaliśmy słaby mecz, bo popełnialiśmy za dużo błędów.

Artur Mroczka (Renault Zdunek Wybrzeże Gdańsk ): Nie wiadomo co się dalej wydarzy, ale myślę, że jesteśmy na dobrej drodze, żeby awansować. Szkoda, że koledzy trochę zawalili. Myślę, że Thomas Jonasson był zmęczony, po sobotnich zawodach, być może jego słaby wynik wpłynął na jego nastawienie. Szkoda, że nie wygraliśmy, ale i tak jest dobrze. Cieszę się ze swojego występu. Ostatnio jechałem na mniej dopasowanym motocyklu, napracowałem się dużo ostatnio, żeby zdobyć te osiem punktów, a tym razem trafiona zmiana, byłem szybki i nic tylko puszczać sprzęgło i jechać.

[b]Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!

[/b]

Źródło artykułu: