Zdaniem Szczepaniaka, duży wpływ na losy spotkania miał trzeci wyścig, w którym kontuzji doznał Lee Richardson. - Na pewno ta sytuacja pokrzyżowała nam plany, ale brakowało przede wszystkim punktów. Każdy trochę ich pogubił. Wielka szkoda - mówi.
Starszy z braci Szczepaniaków, co zrozumiałe nie był zadowolony ze swojej postawy w tym meczu. - Pierwsze dwa wyścigi były niezłe. Nie mogłem zabrać się ze startu i to był największy problem. Co mogę powiedzieć? Odjechałem w tym roku tylko kilka spotkań i ciężko w takiej sytuacji jest wskoczyć do składu i zdobywać dużo punktów - zaznacza „Szczepan”.
Porażka z „Bykami” definitywnie pogrzebała szansę częstochowian na awans do finału i walkę o medale z najcenniejszego kruszcu, na co zanosiło się po rundzie zasadniczej. Wszystko to sprawia, że w Częstochowie odczuwa się spory niedosyt i nawet brązowy „krążek” będzie przyjmowany, jako porażka. - To trzecie miejsce też nie jest złe, ale trzeba je najpierw wywalczyć, bo wcale nie jest powiedziane, że je zdobędziemy. To jest sport. Nie ma się, co załamywać, trzeba jechać dalej i walczyć - kończy były zawodnik Polonii Bydgoszcz.