Przypomnijmy, że Dryml złamał obojczyk podczas 2. Finału Indywidualnych Mistrzostw Europy na torze w Togliatti. W 20. biegu tych zawodów na upadającego Czecha z całym impetem wpadł Andriej Karpow. Jak czuje się zawodnik GKM-u i kiedy możemy się spodziewać jego powrotu na tor? - Czuje się dobrze. Dwa tygodnie temu miałem operację. W poniedziałek byłem na wyjęciu śrub. Niedługo zamierzam wsiąść na motocykl i zobaczymy jak to będzie wyglądało na torze - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Ales Dryml.
Grudziądzka drużyna pokonała w ostatnim meczu swojego bezpośredniego rywala w walce o ekstraligę - Renault Zdunek Wybrzeże Gdańsk. W najbliższą niedzielę podopiecznych Roberta Kempińskiego czeka kolejna ciężka przeprawa w Daugavpils z miejscowym Lokomotivem. W awizowanym składzie GKM-u zabrakło Drymla, który przyznaje, że nie wie jeszcze, czy będzie się czuł na siłach, aby wspomóc pomorski klub na Łotwie. - Zdaje sobie sprawę, że jest to bardzo ważny mecz. Jestem w stałym kontakcie z kierownictwem grudziądzkiego klubu i czekam na sygnał. Na pewno nie chce jechać tam nieprzygotowany, bo zamiast pomóc, mógłbym tylko osłabić drużynę - mówi Czech.
Dryml był obecny w parkingu podczas meczu na szczycie pierwszej ligi pomiędzy GKM-em a Wybrzeżem Gdańsk. Był zadowolony ze zwycięstwa grudziądzkiej drużyny, ale podzielał opinię wielu innych osób, że kwestia awansu rozstrzygnie się w ostatnim spotkaniu. - Cały tydzień przechodziłem rehabilitację w Toruniu. Do Grudziądza dzieliło mnie tylko kilka kilometrów i postanowiłem się zjawić, aby wesprzeć chociaż mentalnie moich kolegów z zespołu. Zwycięstwo jest ważne, ale zdajemy sobie sprawę, że będziemy musieli wygrać także w Gdańsku. Teraz zrównaliśmy się punktami, a o końcowym sukcesie mogą zadecydować detale. Nie ulega jednak wątpliwości, że musimy wygrać z Wybrzeżem w ostatnim meczu rundy play-off - zakończył starszy z braci Drymlów.
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!