Maciej Janowski dla SportoweFakty.pl: Nie można spisywać nas na straty

Drużyna Unii Tarnów pokonała Stelmet Falubaz Zielona Góra 47:43 w pierwszym meczu półfinałowym ENEA Ekstraligi. Najwięcej punktów dla Jaskółek zdobył Maciej Janowski.

Dorobek "Magica" to dziesięć punktów z jednym bonusem. Zawodnik drużyny Marka Cieślaka żałuje jednak, że mecz nie skończył się wyższą wygraną tarnowian. - Szkoda, że straciliśmy trochę punktów. Prowadziliśmy już różnicą dwunastu "oczek". Nie można jednak spisywać nas na straty. W końcu wygraliśmy to spotkanie. Teraz trzeba będzie pojechać do Zielonej Góry z nastawieniem na zwycięstwo. Tutaj nie można pozwolić sobie na kalkulowanie i bronienie przewagi. My naprawdę wierzymy w dobry wynik w rewanżu. Gdybyśmy myśleli inaczej, to zostalibyśmy w domu i popijali piwko. Tutaj chodzi o to, aby pokazać wolę walki. Mam nadzieję, że kibice będą z nami - powiedział po meczu Maciej Janowski.

Przed potyczką z Myszkami Miki w Tarnowie spadł deszcz. Wychowanek wrocławskiego klubu nie miał jednak zamiaru narzekać na tor. - Nie ma się już co nad tym zastanawiać. Padł taki a nie inny wynik i trzeba będzie dać z siebie wszystko w rewanżu. W tej dyscyplinie sportu dużo zależy od warunków atmosferycznych. Jednak wszystko możemy nadrobić wolą walki. Mam nadzieję, że tak będzie w Zielonej Górze - dodał.

Jeździec tarnowskiej Unii nie miał także powodów, aby skarżyć się na swoje motocykle. - Podczas tej rywalizacji widać było jak szybkie były wyścigi. Czasy były naprawdę dobre. Ja nie mogę narzekać na moje silniki. Troszeczkę je teraz tylko "podserwisujemy" i będziemy walczyć dalej - oznajmił.

Reprezentant biało-czerwonych nie miał szczęścia w tegorocznym Grand Prix Challenge. Jak sam mówi, pozostał troszeczkę niedosyt. - Oczywiście liczyłem na troszeczkę lepszy wynik. Nie podjąłem chyba większego ryzyka, które było potrzebne w tych zawodach. Może to jeszcze nie mój czas? Na pewno nie zrezygnuję z walki o GP i mam nadzieję, że w przyszłości się tam dostanę - zakomunikował.

Zawodnicy Unii Tarnów sięgnęli niedawno po złoty medal w Mistrzostwach Polski Par Klubowych. Dla Macieja Janowskiego jest to już drugi taki krążek. - Bardzo się cieszymy z tego trofeum. Złoto w parach ma swój smak. Radość jest tym większa, iż wywalczyliśmy to na torze w Gorzowie. Tamtejsi zawodnicy byli bardzo groźni. Świetnie dla nas pojechał Janusz Kołodziej. Ja tylko dorzuciłem kilka punktów i udało się zdobyć mistrzostwo - zakończył skromnie.

Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!

Źródło artykułu: