Po porażce w Krośnie, rybniczanie rozgromili na własnym torze Speedway Wandę Instal Kraków (56:33). ŻKS ROW wciąż zajmuje fotel lidera, licząc na utrzymanie dobrej pozycji. Prezes drużyny Krzysztof Mrozek wciąż wierzy w to, iż rybniccy żużlowcy wywalczą awans do I ligi. Jak mówi: - Drużyna rybnicka musi jechać na każdym torze. Czy to twardy, przyczepny, czy dziurawy.
Od początku rundy finałowej barw ŻKS ROW Rybnik broni młody Czech Vaclav Milik. 20-latek od pierwszego wyjazdu na tor zabłysnął i zdobył sympatię miejscowych fanów. W najbliższą niedzielę, ekipa z Górnego Śląska wybiera się na rewanż do Grodu Kraka. Milik natomiast nie wesprze kolegów w tym starciu, jako że weekend spędzi ścigając się w Czechach.
Szkoleniowiec Jan Grabowski awizował na niedzielne spotkanie Wiktora Kułakowa, który wcześniej zajmował miejsce wspomnianego Czecha. Młody Rosjanin całkiem nieźle radził sobie na drugoligowych torach. Podczas jego ostatniego występu na torze w Krakowie, wywalczył aż 12 oczek.
W zestawieniu ŻKS ROW nie przewidziano żadnej innej zmiany. Sternicy klubu nie mówią na razie o żadnych wzmocnieniach, bowiem zdaniem prezesa, obecny skład jest w stanie wywalczyć awans. Z jego opinią z pewnością zgadza się trener. Jan Grabowski podejmuje decyzje dotyczące kadry. - Jeśli chodzi o kadrę, tym zajmuje się trener Jan Grabowski. Wiadomo jednak, że Patryk Malitowski pojedzie z nami w każdych zawodach, o ile znajdzie na to czas - powiedział Krzysztof Mrozek.
Rybniczanie do Krakowa pojadą z bojowym nastawieniem. Ogromna przewaga w Rybniku ułatwi im zadanie w walce chociażby o punkt bonusowy. Mecz ten będzie dla nich spotkaniem, które wiele wyjaśni. - Zwycięstwo w Krakowie praktycznie rozstrzygnęłoby sprawę awansu do pierwszej ligi. Dlatego jedziemy tam wygrać - tłumaczył Mrozek.
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!