Michał Szczepaniak: Ledwo żyję, ale nie chcę jeszcze kończyć sezonu

Końcówka sezonu 2013 jest wybitnie pechowa dla Michała Szczepaniaka. Najpierw zanotował koszmarnie wyglądający wypadek w ostatnim meczu ligowym w Polsce, a trzy tygodnie później w Anglii.

Michał Szczepaniak 4 sierpnia w meczu ŻKS Litex MDM Polcopper Ostrovii z GKM-em Grudziądz uczestniczył w fatalnie wyglądającym karambolu z Andriejem Karpowem. Krajowy lider ostrowian nie doznał na szczęście żadnych złamań, ale był strasznie poobijany. - Tak naprawdę to jeszcze do dzisiaj odczuwam trochę skutki tego wypadku. Pojechałem jednak do Anglii i chciałem kontynuować sezon. Niestety, poza pierwszym meczem, kolejne mi nie wyszły. Na dodatek w ostatnim pojedynku w Birmingham przytrafił mi się kolejny wypadek - powiedział reprezentant ostrowskiego klubu.

Zapytaliśmy Michała Szczepaniaka jak doszło do upadku w lidze angielskiej. - Martin Smolinski uderzył w moje tylne koło. Upadłem na bok. Najbardziej ucierpiał łokieć, kolano i stopa. Tego samego dnia nie było jeszcze tak źle. Adrenalina mnie trzymała. Wsiadłem nawet na motocykl, ale nie byłem już w stanie rywalizować. Następnego dnia rano był koszmar. Kolano i łokieć strasznie spuchły, a ja praktycznie ledwo żyłem - wspomina starszy z braci Szczepaniaków.

Obecnie Michał Szczepaniak przebywa w Ostrowie, gdzie przechodzi rehabilitację. - Na szczęście nie doznałem żadnych złamań. Kości są w całości, ale doznałem uszkodzenia chrząstki w łokciu. Kolano i stopa też mocno ucierpiały. Cały czas chodzę na zabiegi rehabilitacyjne. Niby jest jakaś poprawa, ale do normalnego samopoczucia jeszcze daleko. Potrzeba czasu na zaleczenie tego typu urazów - wyjaśnia nasz rozmówca.

Wiadomo już, że Michał Szczepaniak nie wystartuje w żadnym meczu ligowym w tym sezonie. 30-letni żużlowiec nie chciałby jednak kończyć sezonu kontuzją. - Chciałbym jeszcze wystartować w Turnieju o Łańcuch Herbowy Ostrowa Wielkopolskiego. Do tej imprezy pozostał miesiąc i jest szansa, że do tego czasu się wykuruję. Nie chcę jednak robić niczego na siłę. Jeśli nie będę w pełni zdrowy, odpuszczę. Nie ma sensu jechać w tej imprezie i cieniować po miesiącu przerwy w startach. Wszystko zależy od tego, jak będzie przebiegała rehabilitacja - kończy Michał Szczepaniak.

Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!

Końcówka sezonu 2013 nie jest szczęśliwa dla Michała Szczepaniaka, który zanotował zarówno w Polsce jak i Anglii groźne upadki.
Końcówka sezonu 2013 nie jest szczęśliwa dla Michała Szczepaniaka, który zanotował zarówno w Polsce jak i Anglii groźne upadki.
Źródło artykułu: