Grzegorz Dzikowski: Wystawienie Sullivana to był niesamowity błąd (wideo)

Dospel Włókniarz Częstochowa w pierwszym półfinałowym meczu w Toruniu przegrał 41:49. Trener Lwów w magazynie CzewaTV ocenił manewry taktyczne Aniołów, a także sytuację Włókniarza przed rewanżem.

Częstochowianie przed spotkaniem w Toruniu nie ukrywali, że chcą tam odnieść korzystny wynik. W obliczu okoliczności, jakie miały miejsce podczas meczu 41 punktów można uznać za sukces. W siódmej gonitwie kontuzji nabawił się Emil Sajfutdinow, którego z powodzeniem zastępowali klubowi koledzy. Z kolei w zespole z Torunia poniżej oczekiwań spisał się Ryan Sullivan, który zdobył tylko punkt.  
W rewanżu sztab szkoleniowy Unibaksu zdecydował się na zastosowanie zastępstwa zawodnika za Chrisa Holdera.

Zdaniem Grzegorza Dzikowskiego manewr ten powinien był być wykorzystany już w pierwszym pojedynku. - Moim zdaniem był to niesamowity błąd. Nie wiem co by musiał Ryan pokazać na tych dwóch czy trzech treningach bym go wystawił. Mając takich zawodników jak Gollob, Ward, Miedziński i Przedpełski nie ryzykowałbym wystawieniem Ryana. To wszystko wskazywało na to, że musi być zastępstwo zawodnika. Byłem do końca przekonany, że jednak mimo wszystko wykorzystają ten manewr. Chwała im za to, był to ukłon w naszą stronę i dziękujemy za to. Po drugie wygrałem zakład, bo kiedy ukazał się skład, to powiedziałem, że w Toruniu pojadą Ryanem, ale w Częstochowie przyjadą z "zetzetką". Sprawdziło się to. Dziesięć miesięcy przerwy nawet dla takiego zawodnika jak Ryan to bardzo dużo, a same treningi nie oddadzą wartości zawodnika. On by musiał z miesiąc, dwa dobrze potrenować. Wystąpić w kilku zawodach, żeby doszedł do takiego poziomu, jaki reprezentował w zeszłym roku - przyznał w magazynie żużlowym internetowej telewizji CzewaTV "W Paszczy Lwa" trener Dospel Włókniarza.

Dzikowski odniósł się również do wypowiedzi skierowanych do zawodników Lwów podczas jednej z narad. Wówczas trener biało-zielonych mówił, żeby nie dawać się przeciwnikom napędzać i dojeżdżać do bandy. Sytuację tą wyemitowała w magazynie żużlowym stacja nSport i szybko podchwyciły ją toruńskie media. - Patrząc na tą sytuację, to w Toruniu pracuje sztab ludzi, żeby odpowiednio oczernić przeciwników. Zdanie wyrwane z kontekstu nic nie daje i może zrobić jedną wielką aferę. Zdanie wypowiedziane przeze mnie "róbcie przycinke, długą prostą i dojeżdżajcie na prostej do bandy żeby nie dać się przeciwnikom napędzać" jest normalne. Nigdy nie powiedziałem i nie powiem żadnego zdania, by zawodników namawiać do ostrej jazdy - stwierdził szkoleniowiec Lwów.

Z powodu kontuzji w niedzielnym rewanżu zabraknie Emila Sajfutdinowa. W jego miejsce stosowane będzie zastępstwo zawodnika. Tym samym Dospel Włókniarz po raz trzeci w tym sezonie w meczu przeciwko Aniołom będzie sobie musiał radzić bez Rosjanina. - W tym wypadku trzeba wrócić do meczu z Toruniem z fazy zasadniczej. Zastosowaliśmy wówczas zastępstwo zawodnika i zrobiliśmy bardzo dobry wynik. 36 punktów jakie zrobił klub z Torunia to na tą drużynę trochę mało - ocenił Dzikowski.

Dzikowski ocenił również dyspozycję Mirosława Jabłońskiego, który w przypadku braku zwolnienia lekarskiego Sajfutdinowa miał go zastąpić w składzie.

Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!

Źródło: CzewaTV

{"id":"","title":""}

Źródło artykułu: