Darcy Ward z powodu kontuzji łopatki musiał opuścić aż trzy rundy światowego czempionatu w tym sezonie. Mimo długiego rozbratu z żużlem Australijczyk nadal ma realne szanse na zakończenie cyklu w czołowej ósemce. Młody zawodnik plasuje się obecnie na 10. miejscu w tabeli i do ósmego Tomasza Golloba traci 11 punktów. "Darky" zrobi wszystko co w jego mocy, by dogonić Polaka w sobotniej rundzie Grand Prix w Sztokholmie.
- Byłem na dobrej drodze by złapać Tomasza, ale on zaliczył świetny występ w Krsko. Teraz będzie mi bardzo ciężko go dogonić. Nie życzę mu źle, ale mam nadzieję, że tego wieczoru nie wypadnie dobrze, a ja z kolei zaliczę udane zawody. Wszyscy doskonale wiemy, że w Toruniu będzie bardzo szybki, więc runda w Szwecji jest dla mnie bardzo ważna. Żeby zmniejszyć przewagę do Tomasza, muszę wykonać główną część roboty już teraz, bo w Toruniu będziemy startować na torze, który doskonale znamy - powiedział na łamach speedwaygp.com Darcy Ward.
21-latek uważa, że sztuczny, krótki i zarazem techniczny tor na Friends Arena będzie sprzyjał walce. - Myślę, że będziemy świadkami ciekawego ścigania, ponieważ tor jest podobny do tego, który został ułożony w Kopenhadze. Niektórzy nie będą wiedzieć czego się spodziewać po tej nawierzchni, więc powinno być interesująco. Ale po to odbyliśmy trening, żeby wszystko sprawdzić i dobrać odpowiednie ustawienia. To jest troszeczkę taki brytyjski tor. Miejmy nadzieję, że sprawi on kłopoty tym, którzy na co dzień nie startują na Wyspach - zakończył Ward.
Źródło: speedwaygp.com