Wychowanek Stali Rzeszów w meczu przeciwko zespołowi z Daugavpils zdobył 9 punktów i bonus, tak więc poprawił swój rezultat w porównaniu do spotkania z gdańskim Wybrzeżem. - Mieliśmy 2 tygodnie przerwy, więc było trochę czasu, żeby ze sprzętem coś porobić. Występ całkiem fajny ponieważ na ten mecz zrobiliśmy zupełnie inny silnik, za który dziękuję Panu Jackowi Rusinowi, troszkę szkoda, że wcześniej czegoś takiego nie porobiliśmy, bo zupełnie inaczej by jechał. Na wypadek gdyby tamten nie dał rady, to drugi motocykl też był w bardzo dobrym stanie - mówił po zawodach Karol Baran.
Drużyna z Lublina zakończyła swój udział w pierwszej lidze na czwartym miejscu. Tak więc utraciła jedną lokatę w porównaniu do rundy zasadniczej. Czy mimo wszystko ten wynik można uznać za sukces? - Przystępowaliśmy do play-offów z innej pozycji, wszyscy wiemy dlaczego, gdyby to troszeczkę inaczej było w klubie rozegrane, nie byłoby sytuacji jaka nastąpiła, to ten sezon byłby dużo lepszy. Start z pozycji takiej, że jedziemy o nic jest tragiczny dla zawodników i każdy bez napinki podchodził do meczu. Wiadomo - jak jest jakiś cel, to trzeba się pozytywnie nastawić, sprężyć i zdobywać jak najwięcej punktów, a myśmy tego nie mieli – uważa zawodnik ekipy z Lublina.
Początek 2013 roku był dla Barana nieudany, ponieważ nie wyszedł mu pierwszy mecz ligowy, a następnie został odsunięty od składu. - Porobiłem trochę błędów z przygotowaniem do sezonu, ktoś tam się z umowy nie wywiązał i początek nie był udany. Na szczęście później się to trochę poukładało. Mam ludzi wokół siebie, którzy mi pomogli w tym roku, chciałbym podziękować panu Mariuszowi Bednarkowi z firmy Florencja. Praktycznie dzięki temu panu byłem gotowy do sezonu, troszkę później ale gotowy.
Lubelski Węgiel KMŻ Lublin w sezonie 2013 doznał u siebie czterech porażek. Jak uważa Karol Baran, nie była to tylko i wyłącznie wina komisarza, ale też odpowiedniego przygotowania. - Na samym początku popełniliśmy duży błąd co do przygotowań w meczu na którym miał być komisarz. W piątek trenowaliśmy na innym torze, a w dniu spotkania tor był znacznie inny. To nie jest tak, że my narzekamy, że wprowadzono komisarza, na niektóre tory jest to bardzo dobre. My robiliśmy tutaj przyczepny tor. Musieliśmy się przestawić z takiej nawierzchni na twardą. Nauczyliśmy się na własnych błędach, myślę że w przyszłym roku takich pomyłek raczej nie będzie.
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!
Koniec rozgrywek ligowych nie oznacza jednak zakończenia jazd dla tego zawodnika. Ma on bowiem w planach start w finale mistrzostw Polski w Tarnowie. Liczy ponadto, że uda mu się jeszcze pościgać przed tą ważną imprezą. - Mam nadzieję, że uda się trochę pojeździć przed finałem indywidualnych mistrzostw Polski i nie ukrywam, że bardzo chciałbym w tych zawodach wystąpić jako pełnoprawny uczestnik. Oczywiście nie życzę nikomu, aby łapał jakiekolwiek kontuzje.
Pierwsza liga zakończyła już swoje zmagania. Za jakiś czas rozpocznie się okres transferowy i rozmowy w sprawie kontraktów na następny sezon. Karol Baran w Lublinie jeździ już piąty rok, czy zostanie na kolejny? - Wydaje mi się, że szkoda zmarnować pięciu spędzonych lat w Lublinie, tutaj mam wielu kibiców. Do rozmów jak najbardziej siądę, ale w oparciu o doświadczenia z bieżącego sezonu. "Carlos" zapewnia, że na przyszły rok będzie odpowiednio przygotowany - Można powiedzieć, że teraz silniki na których jeździłem w tym roku mam już gotowe na przyszły sezon. [i]Jeżeli warunki kontraktowe na kolejny rok mi pozwolą, to tę bazę sprzętową jeszcze powiększę i ulepszę. Ja na pewno chcę jeździć. Jeżeli ktoś mi stworzy warunki do jazdy, to ja będę w pełni gotów.
[/i]