W zasadzie rzeszowski ośrodek żużlowy jest super. Organizuje ostatni finał IME i nie wiadomo, czy będzie on dochodowy. Wziął na siebie też jeden z finałów długiego toru, do którego chyba dopłacił. Brawo i dzięki! I trudno uwierzyć, że taka stabilna finansowo Marma spadła z Ekstraligi. Szok! Owszem, zawiedli Okoniewski, Pavlic, Lampart, ale to "Dziki Nicki" nie pozwolił, by Rzeszów korzystał za niego z ZZ-etki, kiedy był kontuzjowany. Wolał ze złamaną ręką umierać za swój ewentualny czwarty tytuł IMŚ. A potem nie miał już sił, by jechać w lidze dla Marmy, mimo że z kasy doił głównie prezes Martę. I ta zapłaciła za swoją naiwność. Dziś Nicki puszcza w mediach te swoje farmazony, że Marta zasłużyła na medal i że "kibicom łatwo przychodzi go oskarżać o degradację". A owi kibice widzieli jak Pedersen jeździł "parowo" (jedzie Nicki z daleka, na nikogo nie czeka) i czytali wypowiedzi rzeszowskich zawodników, którzy wściekali się, że przez egoizm Duńczyka biegi, które Marma mogła wygrać 5:1 kończyły się rezultatem 3:3.Pedersen jest rewelacyjnym, szybki żużlowcem, mimo brzydkiej sylwetki. Ostatnio w Gnieźnie wygrał Turniej Chrobrego. I zasiadł na królewskim tronie. Niestety. Oto bowiem, co na ten temat powiedział naszym SportowymFaktom.pl wicekról z Gniezna, Seba Ułamek (jest w wielkim sztosie po kontuzji i chyba trafi do Włókniarza): - Cieszę się, że odebrałem puchar za drugie miejsce, a nie pojechałem karetką do szpitala, bo Nicki "trochę" przesadził. Robi zresztą krzywdę wielu zawodnikom i to nie jest tędy droga. Niesmak trochę został, bo fajnie byłoby zasiąść na tym tronie Bolesława Chrobrego.
To ja to tak skomentowałem na swoim profilu na fejsie:
- Nowy Król Nicki jest zły. Ale może go zjedzą myszy jak Popiela? Duńczyk chyba nie zna tej historii. I nie wie, że już raz mieliśmy potop skandynawski. Ale wtedy Szwedów pogonił Olbrychski - Kmicic wysadzając armatę w Częstochowie. Jednak jak w swoim satyrycznym monologu stwierdził kiedyś sołtys Kierdziołek z Chlapkowic, czyli Jerzy Ofierski, Kmicic był wtedy pijany i zamiast armaty zaczął zatykać kiełbasą swoją starą. Za co ona (stara, nie armata) wysłała go na wczasy. Pod namiot. Tlenowy. W śpitalu. Skomplikowana ta nasza historia, a teraz jeszcze ten faularz Pedersen na tronie!
Doceniam jego sportową klasę, lecz nie chcę go widzieć jako jeszcze jako mistrza Europy, choć pewnie Rzeszów życzy sobie tego oraz zwycięstwa Grzesia Walaska w dzisiejszym turnieju. No to powodzenia. To akurat tylko do Walaska. Ale IME dla Nickiego jest teraz baaardzo realne! Pod nieobecność kontuzjowanego przez Adriana Miedzińskiego, Emila Sajfutdinowa (takie jest moje zdanie, do którego mam prawo) głównym faworytem był niemal do ostatniej chwili Tai Woffinden. Wracając do wspomnianego Rosjanina, to uważam, że nie tylko Grodzki z Wojaczkiem pozbawili Czewę złotego lub srebrnego medalu. Zawiódł Emil, z czym zgadzają się ze mną niektórzy szefowie Włókniarza, bo z nimi rozmawiałem, ale można go usprawiedliwić śmiercią ojca. Ciała dał także mój ulubiony faularz Grisza Łaguta (nawet swemu bratu zamyka drogę przy płocie). Tylko ta jego fenomenalna akcja w półfinałowym rewanżu z Unbeksem… Jego stać na wszystko.
Wracając do Australiczyko-Anglika Tai’a Woffindena (ponoć zostaje w Sparcie), to za jego bezmyślny atak na Tomasza Golloba należała mu się czerwona kartka. Pewnie, że on tego nie chciał, tylko gdzie zostawił głowę? W IME miał ledwie jeden punkt straty do Pedersena i mógł w tym roku pokusić się o dublet, czyli o IME i IMŚ. Ale obalił się przecież razem z Gollobem i znowu kontuzjował swój obojczyk. W ostatnim momencie więc zrezygnował dziś ze startu w Rzeszowie! Woli podreperować się i powalczyć o IMŚ. Widać, IME aż tak bardzo go nie grzeje. Za niego prawdopodobnie pojedzie wieczorem rezerwowy Łukasz Sówka, z którego zrobił się wysoki młodzieniec. Na zawodach kręci się wokół niego liczna ekipa w jednolitych koszulkach oraz sławny maestro tuner Carl Bloomfield (statecznie siedzi sobie i drzemie na składanym krzesełku- widziałem w Opolu). Przerost treści nad formą.
W grze jest jeszcze Martin Vaculik, człowiek którego formę zrujnował… udział w GP. Ciekawa teoria. No to może korona europejska na otarcie łez? Nie będzie Tomasza Golloba, którego "Woffy" wyeliminował na wiele miesięcy. Na co liczył Unibax proponując przełożenie rewanżowego finałowego spotkania w Zielonej o 2-3 tygodnie? Na wyzdrowienie Tomka, o którym jego lekarze mówią, że na tor może wrócić dopiero po kilkumiesięcznej rehabilitacji? Pamiętacie jak w Czechach Miedziński przywalił i był przez pół godziny nieprzytomny, a Kryjom w mediach zastanawiał się, czy za 3-4 dni ten zawodnik będzie mógł wystartować w lidze w barwach Aniołów? Przypominam, że bokser po nokaucie pauzuje przez 6 tygodni. A głowa żużlowca jest inna? To wszystko w Toruniu jest chore. Czyli rozumiem, hm, że z braku Golloba zostanie odwołana zbliżająca się GP w Toruniu? Na szczęście, dzisiejszy finał IME w Rzeszowie się odbędzie. Ja będę kibicował Maćkowi Janowskiemu, bo to - jak Bóg da - od lata przyszłego roku będzie w podwrocławskiej miejscowości mój bliski sąsiad. Budujemy bowiem tam z moją rodzinką nasz nowy dom z ogródkiem, czyli z miejscem na grilla, a papa Janowski (Piotr) ma masarnię i "kręci świetne kiełbachy", jak mawia "Magic". Przydadzą się. Naprawdę są pyszne. I myślę, że to Maciek dzisiaj zostanie IME, bo będący przed nim w klasyfikacji generalnej Pedersen, Vaculik i Łaguta zapomną się podpisać na zgłoszeniu do rzeszowskich zawodów i zostaną im odjęte punkty. Wyśledzi to, jak zwykle, Sławomir Kryjom, tym razem jako oficjalny dyrektor sportowy cyklu IME. He, he. To oczywiście taki żart (poza tym, że Sławek rzeczywiście jest tym "dyrechtorem").
Tor w Rzeszowie ma przygotowywać ów cudotwórca z finałowego turnieju w Gdańsku. Będzie więc się działo. Mnóstwo ścieżek do wyprzedzania. Szykuje się corrida! Atak za atak. Forsa do zarobienia większa niż w konkurencyjnej GP. Kości więc będą trzeszczeć. No i jest wiele twarzy (np. Hans Andersen), które chciałyby pokazać, że nadają się do wielkiego ścigania! Taaaa… IME (organizowane przez Polaków) pokazały, że można odświeżyć zatęchły światowy speedway. Dlatego zwalcza je Ole Olsen, angielska BSI (ona nie może ścierpieć, że SEC ma Eurosport i oglądalność rzędu 6 mln ludzi w 72 krajach!) i nie wiem dlaczego… niektórzy polscy prezesi klubowi, którzy twierdzą, że nie stać nas na tyle imprez. Bo jak kibol wyda forsę na GP i IME, to już mu nie starczy na mecz ligowy. Ale ci sami prezie faszerują zawodników nieprzytomną forsą, żeby mieli na sprzęt i logistykę nie tylko na polską ligę, ale właśnie np. na GP. Pełna niekonsekwencja. IME to nowy medialny wizerunek speedwaya. Teraz ponoć Ekstraliga oblicza, ile straciła na wizerunku przez rejteradę Unibeksu z Zielonej Góry. To ja się przy okazji spytam, ile straciliśmy przez decyzje panów Stępniewskiego oraz Kowalskiego i PZM? Przez ich kary nakładane za byle co na kluby i zawodników itd., itp…
Typuję:
1.
Grzegorz Walasek
2. Nicki Pedersen
3. Martin Vaculik
4. Sebastian Ułamek
...
6. Maciej Janowski
9. Grzegorz Zengota
10. Łukasz Sówka
11. Robert Miśkowiak
I gdzieś w tle… Kuciapa.
Masz troszku odwagi cywilnej, czy portki już pełne?