Lebiediew dla SportoweFakty.pl: Lokomotiv związał mi ręce, Ekstraliga poczeka

Za sprawą coraz lepszych wyników Andrzej Lebiediew wzbudził spore zainteresowanie kibiców w całej Polsce. Przymierzany był do startów w ENEA Ekstralidze. Czy zobaczymy go w niej przyszłym sezonie?

Tradycyjnie już po zakończeniu rozgrywek ligowych nastała chwila na różnego rodzaju turnieje towarzyskie. Jednym z nich był Międzynarodowy Turniej o Puchar Prezydenta Częstochowy. Zawody wygrał miejscowy as Grigorij Łaguta. Dla

częstochowskiej publiczności były one okazją do bliższego poznania takich gwiazd I ligi jak choćby Andrzej Lebiediew. Ten młody zawodnik co prawda nie zajął wysokiego miejsca, ale pokazał się z dobrej strony za sprawą walecznej postawy.

Jedenasty zawodnik turnieju po swoim ostatnim starcie postanowił pożegnać się z kibicami. W czasie rundy honorowej bawił zgromadzonych na SGP Arenie Częstochowa fanów efektownymi "bączkami". Tuż po zakończeniu zawodów nie krył zadowolenia z atmosfery panującej na obiekcie. - W Częstochowie są bardzo fajni kibice. Dopingowali nie tylko swoich miejscowych zawodników, ale także tych spoza Włókniarza. Widziałem, że fajnie się bawili, a żużel sprawia im radość. Chciałem im jakoś podziękować, więc zrobiłem małe show.

Łotysz w ostatnim czasie stał się obiektem różnych spekulacji. Wielu bowiem widziałoby go w ENEA Ekstralidze, gdyż jest perspektywicznym zawodnikiem, dającym nadzieję na dobrą skuteczność. Sprawa jednak nie wygląda tak łatwo, gdyż wiąże go kontrakt z Lokomotivem Daugavpils. - Jestem w stanie rozważyć każdą propozycję. Jednak wciąż mam ważny kontrakt z Lokomotivem, a oni raczej nie pozwolą mi odejść. Na Ekstraligę będę musiał poczekać kolejny rok. Każdy, kto by chciał mnie w swoim składzie musi rozmawiać najpierw z klubem. To oni zdecydują czy zostanę czy będę mógł jeździć gdzie indziej. W tym momencie mam związane ręce - powiedział Lebiediew w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.

Andrzej Lebiediew najprawdopodobniej nie opuści Lokomotivu Daugavpils
Andrzej Lebiediew najprawdopodobniej nie opuści Lokomotivu Daugavpils

W tym sezonie 19-latek był bardzo blisko wywalczenia medalu Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów. Jednak do upragnionego podium zabrakło mu jednego punktu. Celem Lebiediewa na sezon 2014 jest właśnie to, o co otarł się w tym roku. Łotysz twierdzi, że ma również spore szanse, by zdobyć mistrzostwo. - Będę ciężko pracował całą zimę, żeby następny sezon był jeszcze lepszy od tego, który się właśnie skończył. Mój główny cel to Indywidualne Mistrzostwa Świata Juniorów. Minimum dla mnie to miejsce na podium, choć chciałbym zostać mistrzem świata. Liczę także na udane występy w turniejach seniorskich. W Grand Prix Łotwy na moim torze w Daugavpils zabrakło mi bardzo niewiele do finału. W tym momencie nie boję się walki z żadnym przeciwnikiem. Wszyscy mamy dwie ręce, dwie nogi i głowę. Wiem, że można wygrać z każdym - zapowiada Lebiediew.

A co w tegorocznych rozgrywkach Ekstraligi zapadło mu w pamięć najbardziej? - Najbardziej zapadł mi w pamięć pech Włókniarza Częstochowa. Szczególnie ostatni wyścig w meczu rewanżowym z Unibaksem. Rune Holta zanotował defekt, gdy Częstochowa praktycznie była w finale. Jeśli chodzi o Ekstraligę, to kibicuję właśnie Włókniarzowi. Jeździ tu mój kumpel z Daugavpils - Grigorij Łaguta, a cała drużyna jest bardzo waleczna. Od początku sezonu śledzilłem wyniki Włókniarza - zakończył.

Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!

Źródło artykułu: