Mirosław Korbel (trener RKM-u): Mimo bardzo trudnej sytuacji finansowej przyjechaliśmy na ten mecz i czasami nawet nawiązywaliśmy walkę. Z pewnych przyczyn skład drużyny był praktycznie juniorski. Ale z postawy naszych juniorów jestem nawet zadowolony. Mamy zdolną młodzież i bardzo bym nie chciał, żeby żużel w naszym mieście zniknął. Mam nadzieję, że w przyszłym sezonie jeszcze się spotkamy i nasza drużyna będzie wtedy w dużo mocniejszym zestawieniu.
Roman Chromik (RKM): Ciężki był ten koniec sezonu – bardzo trudna sytuacja finansowa w drużynie, a mimo tego dojechaliśmy ten sezon do końca i zapewniliśmy sobie utrzymanie w I lidze. Teraz to już nie od nas zależy, co będzie się działo dalej. Ze swojej postawy w tym meczu mogę być minimalnie zadowolony.
Tomasz Wolniewicz (RKM): Mój debiut nie udał się za bardzo. Było ciężko. To były pierwsze moje zawody po licencji, długo nie jeździłem, nie czułem motocykla no i tor w Daugavpils jest dość specyficzny. Gospodarze wygrali na tym torze bodaj wszystkie zawody no i nam dzisiaj też nie było łatwo. Sezon się kończy, zawodów już chyba nie będzie . Może odjadę parę treningów. Generalnie jestem zadowolony, że debiut w ogóle nastąpił, bo w połowie sezonu wyglądało bardzo nieciekawie. Nie było sponsorów, nie było pieniędzy – nie było niczego. Chciałem dzisiaj zdobyć chociaż jeden punkt, ale nie udało się. Nie załamuję się, mam przed sobą następny sezon.
Nikołaj Kokin (trener Lokomotivu): Prawdę mówiąc byłem pewny, że odrobimy przewagę rybniczan z pierwszego meczu i nawet w trakcie meczu nie za bardzo śledziłem rezultat. Po przegranym biegu 1:8 też nie miałem wątpliwości co do końcowego wyniku. Może to był taki mały dreszczowiec dla kibiców, bo inaczej byłoby zupełnie spokojnie i nieciekawie. Mając w składzie braci Lagutów, Bogdanowa, Puodżuksa, Korolewa nie można było wątpić w końcowy wynik tego meczu. Chciałem znów dać więcej jazdy młodzieży i to się udało, ale jeśli Paura nie jedzie dobrze, to nie muszę go uparcie wstawiać do następnych biegów. Muszę podziękować drużynie z Rybnika, że przyjechała na ten mecz i czasami nawet nawiązywała walkę z nami. Myślę, że kibice to docenili.
Andriej Korolew (Lokomotiv): Jeżeli w następnym sezonie kierownictwo drużyny będzie widziało mnie w składzie, to jeszcze powalczę. Ale żeby robić lepsze wyniki będą musiał przejść na kontrakt zawodowy. Mam już kilku poważnych sponsorów na następny sezon. Mam nadzieję, że w klubie zrozumieją moje racje i dogadamy się. W takim wypadku jestem pewien, że moje wyniki znacznie polepszą się i znajdzie to odzwierciedlenie w rezultatach całego zespołu.
Kjastas Puodżuks (Lokomotiv): Mecz w ogóle udał się i postawione cele zostały osiągnięte. Jestem trochę niezadowolony ze swojej postawy w dziesiątym biegu, ale ogólnie mogę potraktować ten mecz jako dobry trening. To, że dość ostro powalczyłem z Andriejem Korolewem jest normalnie, bo przecież na treningach też tak walczymy. Czas już pomysleć o sezonie 2009. Muszę zrobić wszystko, by był on dużo lepszy od tego. Jest spokojnie, zostaję w drużynie i czekam na kolejny sezon.
Wiaczesław Gieruckis (Lokomotiv): Jestem niezadowolony ze swojej dzisiejszej postawy. Nie było w ciągu ostatniego tygodnia treningów i nie trafiłem z przełożeniami. No i szkoda, ale w następnym sezonie nie widzę jednak siebie w tej drużynie. Będę musiał poszukać sobie drużyny nawet w drugiej lidze, ale ze znacznie większą ilością startów. To, że dzisiaj nie udało się, nic nie znaczy. Znam siebie, znam swoje błędy i wiem jak potrafię jechać. Potrzebuję dlatego znacznie większej ilości startów, ale tutaj na razie to nie jest możliwe.