Przyszłość rzeszowskiego żużla i Marty Półtorak po tym jak PGE Marma spadła z ENEA Ekstraligi stała pod dużym znakiem zapytania. Pierwsze decyzje już zapadły. - Jeśli chodzi o mnie, to decyzję podjęłam. Na pewno nie będę dłużej prezesem. Wydaje mi się, że do pewnych spraw muszę podejść z dystansem - powiedziała w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Marta Półtorak.
Nie oznacza to jednak, że dotychczasowa prezes nie będzie w ogóle związana z rzeszowskim klubem. Wiele wskazuje na to, że będzie wspierać klub jako sponsor. - W przypadku firmy jest jeszcze czas, żeby o tym porozmawiać. Cały czas dzieje się wiele ważnych spraw w sporcie żużlowym. Nie ukrywam, że to wszystko będzie mieć wpływ na podejmowane decyzje i ewentualny stopień zaangażowania firmy - wyjaśnia Półtorak. - Scenariusz, że nie będę prezesem, ale sponsorem jest możliwy. Nie chciałabym jednak dyskutować teraz nad tym, jak będzie wyglądać obszar i kształt tego zaangażowania. Te decyzje do końca jeszcze nie zapadły - dodaje Półtorak, która zapewnia, że temat jej zaangażowania w charakterze sponsora nie wyjaśni się, dopóki w sporcie żużlowym nie zapadną pewne ustalenia. Jakie?
Jak się łatwo domyślić, jednym z nich jest sposób zarządzania Ekstraligą Żużlową. Marta Półtorak mówiła wielokrotnie, że od tego uzależnia swoją decyzję. Walne Zgromadzenie Wspólników w tej sprawie zostało zawieszone. 14 października kluby spotkają się natomiast z prezesem Andrzejem Witkowskim. Te wydarzenia z pewnością odpowiedzą na wiele pytań. - Wiele obiecywałam sobie między innymi po Nadzwyczajnym Walnym, które się odbyło. Ono się jednak jeszcze nie zakończyło. Nie sądzę jednak, że wszystkie sprawy będą trwać w zawieszeniu dłużej niż do końca października. Nie chciałam, żeby te kwestie przeciągały się tak długo, ale nie jest to do końca zależne tylko ode mnie. Muszę się podporządkować pewnym sytuacjom - zakończyła Marta Półtorak.
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!