Indywidualny Mistrz Świata Juniorów z 2011 r. zdobył dla naszej drużyny 7 punktów i bonus, co było czwartym wynikiem spośród wszystkich polskich żużlowców. - Cóż, nie najważniejsze było tutaj zdobywanie punktów, ale to żeby kibice mogli zobaczyć nas, zawodników, którzy nie za często tutaj przyjeżdżają. Chyba to było najważniejsze, żeby dobrze kibice się bawili. Jednak też chcieliśmy żeby ten wynik sportowy był jak najlepszy. Wygraliśmy, więc bardzo się cieszę - mówił po meczu Maciej Janowski.
Na lubelskim stadionie zasiadło 8 tysięcy fanów. Takiej liczby osób nie notowano tutaj od prawie dziesięciu lat. W sobotę można było odnieść wrażenie, że Lublin żyje żużlem na wysokim poziomie. - Naprawdę, wielkie święto, mam nadzieję, że się podobało i oby więcej takich imprez, bo to bardzo fajnie łączy zawodników i kibiców. My bawiliśmy się świetnie.
Janowski po raz ostatni ścigał się na lubelskim torze w maju tego roku. Jak czuł się na nim tym razem? - Jeździło mi się bardzo w porządku, gdzieś tam cały czas miałem trzecie, czwarte pole i nie było do końca łatwo. Nie wiem czy ja mijałem, czy mnie mijali (uśmiech). Super, bardzo się cieszę, że mogłem tu być. Tak jak powiedziałem, świetna zabawa, świetne zawody. Mnóstwo ludzi, o to chyba w tym chodzi.
Dla "Magica" był to bardzo udany rok. - Jestem bardzo zadowolony z tego sezonu, zostały mi jeszcze jedne zawody, na razie jest bez kontuzji więc odpukać, wszystko dobrze się układa. Pochodzący z Wrocławia żużlowiec był jednym z autorów zwycięstwa w Drużynowym Pucharze Świata w Pradze. Ponadto jego Unia Tarnów zakończyła rozgrywki na podium. Jak on odbiera ten wynik? - Brązowy medal z tego sezonu jest sukcesem nie tylko dla mnie, ale i dla całego klubu, dla kibiców, bo wiadomo, ten sezon nie był łatwy, wkradało się tam dużo różnych, dziwnych rzeczy. Wydaje mi się, że niejedna drużyna chciałaby być na tym trzecim miejscu. To jak najbardziej sukces.
Sezon ligowy w Polsce dobiegł już końca, pozostały nieliczne turnieje towarzyskie. Trwają przymiarki do budowania składów zespołów na kolejny sezon. Czy chciałby on spędzić go w tarnowskim zespole? - Czy chciałbym? To nie zależy tylko ode mnie, dużo do powiedzenia w tej sprawie ma też klub, trener więc zobaczymy.
Nie jest też tajemnicą, że kibice z Wrocławia znów widzieliby u siebie swojego wychowanka. Jak w takim razie wyglądają szanse na to, że powróci on do macierzystego klubu? - Nie mówię tak, nie mówię nie, to musi się wszystko złożyć, klub, prezesi, sponsorzy, wszyscy muszą być zgodni, co do składu jaki ma być na następny rok. Zobaczymy, nie chcę jeszcze nic mówić. Jestem na razie zawodnikiem Unii Tarnów i oczywiście ona ma pierwszeństwo w rozmowach ze mną.
Od 2014 roku Ekstraliga ponownie będzie liczyć osiem drużyn. Czy takie rozwiązanie jest dobre dla polskiego żużla? - Ja nie jestem od oceniania, ale od jeżdżenia - ujął krótko reprezentant Unii Tarnów.
Maciej Janowski nie miał wielu okazji do zaprezentowania się w Lublinie. W 2013 r. był tutaj dwukrotnie. Czy będzie korzystał z zaproszeń na kolejne zawody jeśli nadarzy się ku temu okazja? - Oczywiście, jest tutaj bardzo fajna atmosfera, więc czemu nie?
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy![i]
[/i]