Na ten moment długo czekali kibice z Gorzowa. Napięcie narastało, a klub wprowadzał raz po raz nuty tajemniczości i zbijał z tropu. Przywitania, podziękowania dla sponsorów, podsumowanie sezonu, aż w końcu nadszedł upragniony moment. Z zaplecza Centrum Konferencyjno-Szkoleniowego "Cysters" w podgorzowskich Mironicach wyłonił się Matej Zagar. Po roku przerwy na starty w Lechmie Start Gniezno Słoweniec powrócił do Stali Gorzów. O tym mówiło się zaraz po zakończeniu rozgrywek, ale oficjalnie dopiero teraz doszło to do skutku. - Rozmowy trochę trwały, więc nie ma mowy o zasłonie dymnej. Po pierwsze czekaliśmy na regulamin, a po drugie musieliśmy się dogadać. Bardzo małe szczegóły były do ustalenia, więc nie było dużego problemu - przyznał nowy-stary zawodnik "żółto-niebieskich".
Jak zakończyły się negocjacje między żużlowcem a klubem? - Obie strony muszą być szczęśliwe i zadowolone. Myślę, że tak się właśnie stało i pod koniec następnego sezonu będzie powód do radości - powiedział Zagar.
Uczestnik cyklu Grand Prix nie ukrywał sentymentu, jaki odczuwa do miasta nad Wartą i Stadionu im. Edwarda Jancarza. - Czuję się, jakbym wrócił do domu, bo spędziłem tu cztery lata, a to nie jest mało. Bardzo dobrze się tutaj czuję. Kocham kibiców, a oni mnie. Cała atmosfera na stadionie zawsze była wspaniała i mam nadzieję, że będzie jeszcze więcej emocji - zapewniał.
Niebagatelny wpływ na decyzję miały też majowe narodziny syna Felixa. Nie jest to jednak tylko potrzeba stabilizacji, ale także ambicji. - Narodziny syna to pozytywna rzecz, która dodała mi mocy, by starać się jeszcze bardziej - mówił 30-latek.
Urodzony w Lublanie jeździec ponownie będzie mógł zewrzeć szyki z Nielsem Kristianem Iversenem, z którym niegdyś tworzył jedną z najlepszych par ENEA Ekstraligi. Oprócz tego w zespole Stali będą dobrze mu znany Krzysztof Kasprzak, Tomasz Gapiński, Linus Sundstroem oraz juniorzy z Bartoszem Zmarzlikiem i Adrianem Cyferem na czele. - Mamy bardzo dobry i mocny skład, a wszystko okaże się po sezonie - krótko ocenił potencjał swojej drużyny Matej.
Słoweńca czekają starty w Polsce, cyklu Grand Prix oraz Szwecji, a niewykluczone są też inne ligi zagraniczne. Sprzęt jest już prawie kompletny i będzie czekał na pierwsze testy. Po podpisaniu kontraktu można jednak chwilę odetchnąć i spędzić czas z rodziną. Wyjazdów jednak zawodnik nie planuje. - Tak, jak co roku wszystko już mam zamówione. Czekam jeszcze na kilka części i motory będą gotowe. Nie ma czasu na wakacje - zakończył Matej Zagar.
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!
Brawo "somsiady".
Szykują się fajne Derby, czyżby znowu dwa razy w sezonie?
W RZ i Wielkim Finale?