Unibax ma szanse na play-off? Trzy porażki i może być po sprawie

Toruński dream team - nawet z ujemnymi ośmioma punktami - ma nadal realne szanse na miejsce w play-off. Margines błędu jest jednak niewielki. Unibax może sobie pozwolić maksymalnie na trzy porażki.

Maciej Kmiecik
Maciej Kmiecik

Zmniejszenie przez Trybunał Polskiego Związku Motorowego minusowych punktów z dwunastu do ośmiu dla Unibaksu Toruń jest wciąż dotkliwą karą. Może to spowodować, że nawet zbudowanie w Toruniu przysłowiowego "dream teamu" nie da miejsca w czołowej czwórce i jazdy w play-off. Ostatnie kilka sezonów w ENEA Ekstralidze potwierdza tę tezę. Unibax musiałby niemalże bezbłędnie przejechać sezon zasadniczy, by mieć szanse na zdobycie mistrzostwa Polski lub walkę o medale. Z takim składem, jaki budowany jest w Toruniu, to rozwiązanie jest jednak bardzo realne.

Przeanalizowaliśmy kilka ostatnich sezonów ENEA Ekstraligi pod kątem liczby punktów, jaka potrzebna była do miejsca w czołowej czwórce. W sezonie 2013 Unia Tarnów zdobyła 25 punktów i zajęła czwartą lokatę. Jeden punkt mniej miała Stal Gorzów i zabrakło jej w play-off. Biorąc pod uwagę zmieniającą się liczbę drużyn w EE w ostatnich latach, policzyliśmy, jaki procent wszystkich możliwych do zdobycia punktów konieczny był do jazdy w play-off. W 2013 roku trzeba było zdobyć 55,5 proc. (25 na 45 możliwych), by zająć czwartą pozycję po sezonie zasadniczym.

Jeszcze więcej punktów należało zdobyć w 2012 roku. Wówczas czwarte miejsce zajął klub z Torunia, który miał na koncie 27 "oczek", co stanowi 60 proc. wszystkich punktów, jakie były do zdobycia. Przed rokiem również jeden punkt decydował o być albo nie być w play-off. W czwórce zabrakło wtedy Unii Leszno , która ukończyła sezon z 26 punktami. Wywalczenie prawie 58 proc. całości punktów nie wystarczyło więc do miejsca w czwórce.

Jeszcze trudniej było załapać się do czwórki w 2011 roku, choć wówczas obowiązywał inny regulamin fazy play-off. Analizujemy jednak sytuację, ile punktów było potrzebnych do miejsca w czwórce pod kątem regulaminu w sezonie 2014. W 2011 roku Unia Leszno zajęła czwarte miejsce z dorobkiem 23 punktów, co stanowiło aż 65,7 proc. możliwego dorobku. Wówczas w najwyższej klasie rozgrywkowej startowało jedynie 8 drużyn, a do zdobycia było maksymalnie 35 punktów (28 meczowych i 7 bonusów).

Łatwiej znaleźć się w czwórce było w 2010 roku. Wtedy to wystarczyło 48,5 proc. możliwych do zdobycia punktów. Betard Sparta wywalczyła 17 "oczek" na 35 możliwych i zajęła 4 miejsce. Tyle samo miał piąty zespół z Zielonej Góry. Bilans bezpośrednich spotkań decydował również o miejscach 4-5 w 2009 roku, kiedy to po 19 "oczek" uzbierały ekipy z Leszna i Gorzowa. Stanowiło to wówczas 54 proc. maksymalnej do zdobycia liczby punktów.
Skutki wydarzeń z finału Enea Ekstraligi z 2013 ciągnąć się będą za Unibaksem także w przyszłym sezonie Skutki wydarzeń z finału Enea Ekstraligi z 2013 ciągnąć się będą za Unibaksem także w przyszłym sezonie
Można cofnąć się jeszcze w analizie w bardziej odległe czasy, ale tendencja jest podobna. Trzeba było zdobyć w granicach 16-21 punktów na 35 możliwych, by znaleźć się w czwórce.  Okazuje się, że przeciętnie trzeba było wywalczyć 56,6 proc. możliwych do zdobycia punktów, by znaleźć się w czołowej czwórce.

Co to oznacza dla Unibaksu Toruń przed sezonem 2014? Gdyby przyjąć statystycznie, że historia się powtórzy, do miejsca w czwórce potrzebne będzie 20 punktów. Do zdobycia w przyszłym sezonie będzie maksymalnie 35 "oczek". Unibax zacznie rozgrywki z bagażem ośmiu minusowych punktów. Gdyby wygrał wszystkie spotkania w sezonie, co oczywiście wiąże się także ze zdobyciem kompletu bonusów, Unibax skończyłby rozgrywki zasadnicze z dorobkiem 27 punktów i pewnym miejscem w czwórce.

Jaki wynik w sezonie zasadniczym 2014 osiągnie Unibax Toruń?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×